Na szlak nawiedzenia wróciła upalna pogoda. Odczuli to wszyscy uczestnicy liturgii powitania obrazu w Czermnie. To powitanie zawsze jest gorące i wzruszające. Gdy niesiono obraz Matki Bożej, ludzie stojący po bokach drogi klękali, jak przed Najświętszym Sakramentem. Widać było wzruszenie i ocieranie łez. Tak reagowali zwłaszcza starsi uczestnicy uroczystości, którzy pamiętali pierwsze nawiedzenie: ktoś z nich szedł wtedy w asyście procesyjnej, ktoś grał w orkiestrze strażackiej - wspominają nasi rozmówcy. Dziś stają przed tym samym obrazem i dobrze wiedzą, o co chcą prosić, mają wiele do powiedzenia Maryi... Młodsi nie mają oczywiście takiego doświadczenia. Po prostu są, uczestniczą w nawiedzeniu. Na refleksję przyjdzie czas później, może za kilka lat, po jakiś doświadczeniach... dobrze jeśli ktoś im przypomni, co działo się 23 i 24 maja 2016 roku w Czermnie.

Bp Roman Marcinkowski zachęcał uczestników Mszy św., aby chętnie i często wzywali Maryję jako "Królową Polski". - Nasza ojczyzna doświadczyła przez wieki, że w Niej jest obrona. Gdy w  XVII wieku w kraju panował nieład i prywata, a ziemia była spustoszona przez potop szwedzki, król Jan Kazimierz uznał, że z Maryją można odbudować to, co Boże i wartościowe, złożył przed Maryją ślubowanie i obrał Ją za królową - mówił ks. biskup.

- Wzywano Maryi pod tym tytułem "Królowa Polski", aby broniła nas przed wrogiem zewnętrznym oraz wzmacniała nas w walce z nałogami i wadami narodowymi. (...) Jakże dziś odeszliśmy daleko od ducha tych Jasnogórskich Ślubów. Maryjo, naucz nas, jak dziś mierzyć nasze chrześcijaństwo i naszą polskość - mówił przed obrazem Jasnogórskim ks. biskup.