"Godzino Łaski w Bożym zegarze - nie mijaj" - tak się modliły siostry 40 lat temu. Teraz powtarza się dla nich godzina łaski i nawiedzenia przez obraz Pani Jasnogórskiej.
Mszę św. odprawił oraz kazanie wygłosił o. Gabriel Bartoszewski, prowincjał kapucynów z Warszawy. Kaznodzieja w swej homilii nawiązał do oddania się Matce Bożej Tuus Totus fundatora kapucynek o. Honorata Koźmińskiego i wypływającego z tego oddania ducha maryjnego, jaki wpajał w pierwsze siostry kapucynki. Czuwanie przy obrazie trwało całą noc. Kościół był otwarty, wierni licznie przybywali modlić się do Maryi. O północy ks. kapelan Edward Zarzycki odprawił tzw. Pasterkę maryjną.
Nazajutrz (tj. w niedzielę 21 grudnia) wizerunek Maryi przeniesiono do klauzury, gdzie przebywał aż do 15 stycznia. "Starałyśmy się – pisała kronikarka – żeby przez czas pobytu Matki Bożej u nas nigdy chór nie był pusty, aby zawsze jakaś adoratorka asystowała Matce Bożej, a często i kilka sióstr. […] Pewnego wieczoru, gdy już wkrótce Matka Boża miała odjeżdżać, kilka amatorek przystawiło schodki i »dobrało się« do obrazu, aby Matkę Bożą i Dzieciątko ucałować, bo obraz stał dosyć wysoko. […] Ostatnią noc przebywania u nas Matki Najświętszej wszystkie spędziłyśmy na czuwaniu. Ofiara ze snu jest chyba jedną z najtrudniejszych do złożenia. Wiele sióstr dzielnie czuwało całe noce, nie kładąc się wcale. Przeplatały sobie czas odmawianiem różańca, śpiewały godzinki i inne pieśni lub w milczeniu pogrążały się w adoracji i modlitwie. Gdy sen morzył znowu zaczynały śpiewać”.
Codziennie zaś wieczorem żegnając się z Matką Bożą, wszystkie siostry śpiewały Maryi pieśń, jakiej się nauczyły na czas peregrynacji: "Dobranoc Maryjo, ja już idę spać".
Rankiem 15 stycznia 1976 r. wzruszone siostry procesjonalnie i z zapalonymi świecami, śpiewając pieśń: "Jasnogórska Pani, Tyś naszą Hetmanką", odniosły obraz do furty, gdzie już czekała delegacja z Czernic Borowych. Przed klasztorem stały też siostry szarytki i wierni z Przasnysza, którzy dowiedzieli się, że obraz Matki Bożej odjeżdża. Tymczasem siostry zewnętrzne pięknie przybrały specjalny samochód-kapliczkę, który przyjechał po Maryję. Kierowcy tak się to spodobało, że kiedy ponad miesiąc później, 27 i 28 lutego, obraz ponownie był w Przasnyszu, w kościele parafialnym, kapucynkom znów pozwolono odświeżyć jego wygląd. Tym razem auto znalazło się za murem klauzury, gdzie zajęły się nim siostry klauzurowe.
"Gdy u fary całe miasto się modliło – relacjonowała kronikarka – nasze siostry z całym poświęceniem zmywały ciepłą wodą dach samochodu, boki i wszystko na zewnątrz. Była to prawdziwa ofiara, bo dzień był zimny, bodaj kilkanaście stopni mrozu, a ręce mokre i po drabinie trzeba było włazić, aby zmyć ten zakurzony i z przymarzniętym śniegiem daszek. […] Po umyciu samochodu sama matka opatka, a siostry pomagały, umocowała naokoło daszku girlandę z zieleni, przeplataną pękami wstążeczek i kwiatów sztucznych. […] Podobno całe miasto zdziwiło się, widząc tę dekorację i dopytywano się, kto tak ustroił wędrowny domek Matki Bożej".
s. Donata Koska
O czuwaniu przed Matką opowiadają mieszkańcy płockiej parafii św. Wojciecha.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.