Na spotkanie z Maryją w znaku jasnogórskiej ikony wyszli szwoleżerowie, dzieci z ludowego zespołu "Mały Ciechanów” i rzesza mieszkańców Ciechanowa.
- Maryja przychodzi, by uczynić naszą wiarę żywą i silną - mówił bp Roman Marcinkowski. Akcentował, że Chrystusa należy słuchać we wszystkim, aby wiara stawała się życiem i postępowaniem. - To nie jest karta dań, z której można wybierać lub wybrzydzać. Albo zachowamy Ewangelię i przyjmie to wszystko, co w niej jest zawarte, albo wszystko odrzucimy. Bo Jezusa trzeba słuchać we wszystkim! - mówił bp Roman w czasie homilii.
- Tam, gdzie się Go nie słucha, panują egoizm, gra kłamstw, propagandy. Burzy się porządek stworzony przez Stwórcę - akcentował biskup. Prosił wiernych zgromadzonych, aby zachowywali przykazania, które otrzymali, i nie starali się zmieniać ich według własnych pragnień.
W czasie nawiedzenia nawet dla najmłodszych spotkanie z Maryją jest wyjątkowym spotkaniem. - Tak bardzo bije moje serduszko z radości, że Matka Boża jest z nami tutaj, tak bardzo blisko. Będę prosił Ją o dobre oceny w szkole - mówił 6-letni Jasiu z zespołu "Mały Ciechanów".
Kilka miesięcy temu w rozmowie z "Gościem Płockim" ks. prałat Eugeniusz Graczyk, proboszcz parafii, tak wspominał pierwsze nawiedzenie obrazu Częstochowskiego, które przeżywał w Makowie Mazowieckim: "Pamiętam pierwszą peregrynację w naszej diecezji, która miała miejsce w latach 1975-1976. Byłem wtedy młodym wikariuszem w Makowie Mazowieckim, miałem za sobą 3 lata kapłaństwa. 19 czerwca 1976 r. Matka Boża w swym jasnogórskim wizerunku nawiedziła parafię św. Józefa. Trafiała nam wraz z kolegą ks. Tadeuszem Zabornym, pod przewodnictwem ks. Tadeusza Błażejewskiego, proboszcza przygotować wiernych na tą wielką uroczystość. Były to czasy komunizmu. Religii nie było w szkołach. Odbywała się ona w salkach katechetycznych. Pamiętam również dekorację trasy. To była manifestacja wiary. Ludzie bardzo przeżywali tą peregrynację. Tuż przed samym nawiedzeniem trwały w parafii misje święte, które prowadzili redemptoryści. Powitanie Matki Bożej było nie w kościele, ale na placu przed kościołem. Ówczesny biskup płocki Bogdan Sikorski towarzyszył nam w tej wyjątkowej chwili. Pamiętam rzesze wiernych. Było mnóstwo spowiedzi. Zasialiśmy ziarno, a nie jest tak łatwo, aby owoc się pokazał tak od razu. Mam nadzieję, że owoce tego nawiedzenia były piękne. Spotkanie z Matką porusza każde ludzkie serce. Dzisiaj czuję radość i zadowolenie, że mogę przeżywać tą peregrynację po raz drugi" - wspominał ks. Graczyk. Teraz przeżywa dobę nawiedzenia w parafii w Ciechanowie, której jest proboszczem od 26 lat.
Agnieszka Otłowska
O czuwaniu przed Matką opowiadają mieszkańcy płockiej parafii św. Wojciecha.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.