- Czy jesteś człowiekiem pokoju? - pytał bp Roman Marcinkowski w parafii św. Marcina.
To był jeden z wyjątkowo upalnych dni tego lata. Mimo to zawidzanie tłumnie zgromadzili po przed rynkiem, by powitać obraz Czarnej Madonny i zaprowadzić go w orszaku do swojego kościoła. Wśród nich - dzieci pierwszokomunijne, wielu strażaków, a także młodzież z zespołu Zawidzanie ubrana w ludowe stroje. Peregrynacja w tej parafii splotła się z początkiem roku szkolnego i 76. rocznicą wybuchu II wojny światowej.
- Gromadzimy się jako wspólnota parafialna, rodziny, dzieci, chorzy, starsi. Chcemy się przytulić do Twojego, Matko, niepokonalnego serca. Chcemy ci powiedzieć o naszych radościach i smutkach. Chcemy Ci dziękować za wszelkie łaski otrzymane, a także przepraszać za nasze grzechy, upadki, zdrady Twojego Syna i ciebie. Dodaj nam siły i mocy, broń nas od wszelkiego zła. Przychodzisz dziś jako matka, wychowawczyni - mówił w powitaniu ks. proboszcz Józef Łozecki.
- Wstawiaj się za nami u Twego Syna. Spraw, aby ojcowie i matki nigdy nie zbaczali z drogi rodzicielskiego powołania. Wskaż ojcom, matkom, dzieciom właściwy kierunek - prosili przedstawiciele rodzin tej parafii. Z kolei młodzież, witając Maryję, prosiła pamiętnymi słowami św. Jana Pawła II wypowiedzianymi na Jasnej Górze, by przypominała młodym, aby wymagali od siebie nawet wtedy, gdy inni od nich nie wymagają.
Odwołując się do obchodzonej tego dnia rocznicy, bp Roman Marcinowski, przewodniczący Mszy św., ostrzegał, że nie będzie pokoju na świecie, dopóki nie zapanuje pokój w sercach ludzkich. - Czy ty jesteś człowiekiem pokoju, czy wnosisz pokój w swoje otoczenie? Wokół nas są ludzie ustawicznego niepokoju. Może dlatego, że sami nigdy nie słyszeli ciszy własnego serca. Pomyśl, czy nie wywołujesz wojen swoim zachowaniem - zachęcał biskup Roman. Przypomniał, że 1 września szczególnie czcimy Maryję jako Królową Pokoju. Dlaczego taki tytuł, znany z Litanii Loretańskiej? - Maryja była Matką Księcia Pokoju. Ona stała pod krzyżem z bólem serca, ale i spokojem, bo wiedziała, że krew jej Syna sprowadzi na cały świat zbawienie - mówił biskup.
Nie tylko o pokój modlą się zawidzanie. - Na pewno tak jak wszędzie, potrzebujemy deszczu. Plony będą znikome, zapowiada się bardzo ciężki rok. Myślę, że trzeba prosić o pewniejsze jutro, bo wszystkim nam teraz dokucza niepewność - w zakładach pracy, czy w pracy rolnika - mówi pani Małgorzata, która przyszła na peregrynację z dwoma synami. - To jest ogromne przeżycie, coś nie do opisania. Czym innym jest jechać na Jasną Górę, gdzie nie można być bliżej obrazu, a tu mamy go w odległości dosłownie metra. Mimo tego, że jest to kopia obrazu jasnogórskiego, to on też jest cudowny. Bez względu na to, pod jakim kątem na niego patrzymy, zawsze mamy wrażenie, że Maryja patrzy właśnie na nas. Myślę, że to chyba tak trafia do człowieka. Mam za co jej dziękować. Mam dwóch wspaniałych synów. Będę prosić, by wyrośli na porządnych ludzi, bo to są bardzo trudne czasy pod względem wychowania - dodaje pani Małgorzata.
Wśród uczestników uroczystości jest studentka Iza. Pochodzi z sąsiedniej parafii Jeżewo, ale przyjechała do Zawidza, bo u siebie nie będzie mogła być na peregrynacji. - Na pewno takie wydarzenia wytrącają z normalnego rytmu, to zresztą widać po frekwencji. Takie wydarzenie jednak mobilizuje, żeby przyjść, spotkać się, pomodlić. Myślę, że również młodzież. Ja sama uznałam, że chciałabym jakoś skorzystać, dlatego przyjechałam do Zawidza.
am
O czuwaniu przed Matką opowiadają mieszkańcy płockiej parafii św. Wojciecha.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.