Z katedry płockiej wyszło sześciu nowych księży. Kim są i co mówią o sobie neoprezbiterzy diecezji płockiej?
Kim są i co mówią o sobie neoprezbiterzy diecezji płockiej?
Ks. Sebastian Zalewski z parafii pw. św. Jana Kantego w Mławie.
Motto z obrazka prymicyjnego: "Nie umrę, lecz będę żył i głosił dzieła Pańskie" (Ps 118,17) "I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca" (Flp 2,11).
Moi patroni: św. Michał Archanioł oraz św. Jan Paweł II.
- Moi rodzice, Piotr i Iwona, są osobami oddanymi Kościołowi. Mój tata jest organistą, a moja mama zajmuje się domem oraz pracuje jako gospodyni na plebanii. Są ludźmi wiary, dla których Bóg jest ważną osobą w ich życiu. Mam również młodszą siostrę Łucję, która obecnie studiuje.
Temat pracy magisterskiej: "Soborowa odnowa liturgii Mszy świętej na łamach Miesięcznika Pasterskiego Płockiego w latach 1962-2013". Została napisana pod kierunkiem ks. dr. Piotra Grzywaczewskiego.
- Seminarium nauczyło mnie, że zawsze powinienem ufać Bogu i być Mu wierny, mimo kryzysów i niepowodzeń.
Co Ciebie przyprowadziło do seminarium? Jak to się stało?
Przyszedłem do seminarium dzięki Eucharystii. Kiedy zostałem ministrantem, bardzo często, prawie codziennie w niej uczestniczyłem. Wówczas zafascynowałem się sprawowaniem liturgii, całą celebracją Mszy świętej oraz nabożeństw. Z czasem zacząłem odkrywać, że uczestnictwo i fascynacja czysto zewnętrzna przebiegiem liturgii prowadziły mnie do poznawania Jezusa, który dał Siebie jako pokarm pod postacią chleba i wina. Bóg działa również przez bliźnich. Spotykani przeze mnie ludzie powtarzali mi często: pewnie zostaniesz księdzem. Dla mnie ich słowa były również wskazówką i potwierdzeniem, że droga powołania jest moją drogą życia. A więc były dwa, nazwałbym, "skrzydła": Eucharystia i słowa bliźnich, które umacniały mnie i pogłębiały pragnienie bycia kapłanem do tego stopnia, że zdecydowałem się przyjść do seminarium i rozpocząć formację przygotowującą mnie do kapłaństwa.
Co Twoim zdaniem jest najważniejsze w rozeznaniu powołania i jego realizacji?
Odkrycie relacji, więzi łączącej z Panem Bogiem i jej realizacja oraz pogłębianie. Gdy odkryje się osobę, która zaczyna fascynować oraz imponować, to pragnie się iść za nią. A zwłaszcza wtedy, gdy wiesz, że ona przygotowała coś dla ciebie. Rozeznając powołanie ważne, by robić to z kimś. Czasem bywa to drugi człowiek, ktoś, komu się ufa i powierza tajemnicę swego wewnętrznego życia. Ale czasem wystarczy tylko Bóg, który mówi do człowieka. Tylko jeszcze ten głos trzeba usłyszeć. Myślę, że warto skupić się również na swoich własnych pragnieniach, które nosimy w sercu. Bywa, że posiadamy wiele pragnień ale tak naprawdę, nie wiemy, które z nich dają naprawdę wolność, które dają swobodę i przynoszą pokój? Gdy takie pragnienia się pojawiają i konkretyzują np. w pragnieniu bycia kapłanem, to warto by nad nimi się zastanowić i rozważyć. Bo może pochodzą one od Ducha Świętego, który przecież wie, co jest dla nas dobre i pożyteczne na drodze do nieba.
Co się wyrywa z Twojego serca, gdy stajesz do święceń? Co chciałbyś wyrazić, powiedzieć ludziom, gdybyś miał do wygłoszenia jedną, jedyną homilię w życiu?
Chciałbym powiedzieć, żeby się nie lękali i uwierzyli w Jezusa i Jezusowi, który zwyciężył świat. W przebywaniu z Jezusem każdy z nas odkrywa prawdę o sobie, o swoim człowieczeństwie, a więc o swoich słabościach, wadach, ułomnościach, o swojej grzeszności, ale również odkrywa cnoty, zalety, talenty. A zwłaszcza odkrywa swoją własną godność, która jest nam dana jako coś podstawowego, co nas czyni zdolnymi do wyrażenia siebie i tego, że istniejemy. Bóg dał mi dostąpić ogromnego zaszczytu bycia Jego kapłanem. Zawsze sobie zadaję pytanie: dlaczego? Czy jestem kimś nadzwyczajnym. Nie. Jestem tak samo jak inni grzesznym i słabym człowiekiem, który potrzebuje Bożego miłosierdzia. Ale Bóg chce, bym był dla Niego, bo jestem jego dzieckiem. Czyż to nie piękne i głębokie, że jestem dzieckiem Boga, ale nie tylko ja, ale również każdy z nas. Dlatego chcę dziękować Bogu, że tak bardzo mocno każdego z nas kocha, bez wyjątku.