Najważniejsze było dobro miasta

- Brakuje nam go w życiu społecznym - mówiono o Andrzeju Drętkiewiczu, pierwszym niekomunistycznym prezydencie Płocka i ostatnim wojewodzie płockim podczas promocji książki "Mocarz ducha".

Proboszcz płockiej parafii na Górkach często widywał dawnego prezydenta Płocka, gdy ten wchodził do kościoła na krótką modlitwę, przed rozpoczęciem pracy. Podobnie jak wiele innych osób widywał światła w jego gabinecie zapalone do późnych godzin wieczornych. - Bardzo mocnym wydarzeniem prezydentury pana Andrzeja Drętkiewicza była wizyta papieża Jana Pawła II w Płocku - wspomniał ks. T. Łebkowski.

Kazimierz Cieślik, radny I kadencji, wiceprzewodniczący Rady Miasta w latach 1990-1994, przypomniał m.in. o filmie dokumentalnym, upamiętniającym płockich bohaterów stanu wojennego. Drętkiewicz był inicjatorem powstania filmu, choć nie chciał być "na liście płac". Współpracowali przy tym przedsięwzięciu w latach 2010-2011. - Pan Andrzej bardzo to przeżywał. Chciał, by wszyscy, którzy byli zaangażowani w "Solidarność" mogli być tam uwiecznieni - mówił K. Cieślik.

Jolanta Krzemińska, wiceprezydent Płocka w tamtym czasie, zwróciła uwagę, że Andrzej Drętkiewicz był wybitnym samorządowcem, który porządkował miasto jak dobry gospodarz.

- Tak ja dobry ojciec w domu, robi najpierw rzeczy ważne. Najpierw był remont, potem tzw. igrzyska. Może na te igrzyska zabrakło trochę czasu, bo jego kadencja się skończyła. Pewnie miałby spore pole do popisu z pieniędzmi unijnymi. Pomagało mu to że był bezpartyjny. Wywodził się z nurtu solidarnościowego, ale nie zapisał się do żadnej partii. Może dzięki temu łatwiej było mu pracować ze wszystkimi. Od nas wymagał sporo, chociaż od siebie najbardziej. W zarządzaniu miastem i kierowaniu zespołami ludzkimi dużą wagę przywiązywał do szacunku wobec mieszkańca. Premiował tych urzędników, którzy potrafili się uporać z pismami od mieszkańców w porę - wspominała J. Krzemińska.

Zauważyła też, że wyjątkowość prezydenta Drętkiewicza polegała na tym, że chciał pomagać i szukał skutecznych sposobów niesienia pomocy. - Mówiliśmy o jego duchowości, umiłowaniu wiary; to przekładało się na jego życie codziennie w niesłychanym szacunku do ludzi. Nigdy u niego nie było chęci odwetu. Najważniejsze było dobro miasta i jego mieszkańców. Nie były robione rzeczy na pokaz, które by spowodowały, że będziemy mieli wyższe notowania.

« 1 2 3 4 5 »
oceń artykuł Pobieranie..

am