Najważniejsze było dobro miasta

- Brakuje nam go w życiu społecznym - mówiono o Andrzeju Drętkiewiczu, pierwszym niekomunistycznym prezydencie Płocka i ostatnim wojewodzie płockim podczas promocji książki "Mocarz ducha".

am

|

14.10.2017 14:20 GOSC.PL

dodane 14.10.2017 14:20
0

Proboszcz płockiej parafii na Górkach często widywał dawnego prezydenta Płocka, gdy ten wchodził do kościoła na krótką modlitwę, przed rozpoczęciem pracy. Podobnie jak wiele innych osób widywał światła w jego gabinecie zapalone do późnych godzin wieczornych. - Bardzo mocnym wydarzeniem prezydentury pana Andrzeja Drętkiewicza była wizyta papieża Jana Pawła II w Płocku - wspomniał ks. T. Łebkowski.

Kazimierz Cieślik, radny I kadencji, wiceprzewodniczący Rady Miasta w latach 1990-1994, przypomniał m.in. o filmie dokumentalnym, upamiętniającym płockich bohaterów stanu wojennego. Drętkiewicz był inicjatorem powstania filmu, choć nie chciał być "na liście płac". Współpracowali przy tym przedsięwzięciu w latach 2010-2011. - Pan Andrzej bardzo to przeżywał. Chciał, by wszyscy, którzy byli zaangażowani w "Solidarność" mogli być tam uwiecznieni - mówił K. Cieślik.

Jolanta Krzemińska, wiceprezydent Płocka w tamtym czasie, zwróciła uwagę, że Andrzej Drętkiewicz był wybitnym samorządowcem, który porządkował miasto jak dobry gospodarz.

- Tak ja dobry ojciec w domu, robi najpierw rzeczy ważne. Najpierw był remont, potem tzw. igrzyska. Może na te igrzyska zabrakło trochę czasu, bo jego kadencja się skończyła. Pewnie miałby spore pole do popisu z pieniędzmi unijnymi. Pomagało mu to że był bezpartyjny. Wywodził się z nurtu solidarnościowego, ale nie zapisał się do żadnej partii. Może dzięki temu łatwiej było mu pracować ze wszystkimi. Od nas wymagał sporo, chociaż od siebie najbardziej. W zarządzaniu miastem i kierowaniu zespołami ludzkimi dużą wagę przywiązywał do szacunku wobec mieszkańca. Premiował tych urzędników, którzy potrafili się uporać z pismami od mieszkańców w porę - wspominała J. Krzemińska.

Zauważyła też, że wyjątkowość prezydenta Drętkiewicza polegała na tym, że chciał pomagać i szukał skutecznych sposobów niesienia pomocy. - Mówiliśmy o jego duchowości, umiłowaniu wiary; to przekładało się na jego życie codziennie w niesłychanym szacunku do ludzi. Nigdy u niego nie było chęci odwetu. Najważniejsze było dobro miasta i jego mieszkańców. Nie były robione rzeczy na pokaz, które by spowodowały, że będziemy mieli wyższe notowania.

4 / 5
oceń artykuł Pobieranie..

am