Sprawa pierścieni stała się ostatnio jedną z najintensywniej dyskutowanych w kraju nad Wisłą. I nie, nie chodzi w tej dyskusji o jakiś odkryty i nieznany dotąd tom Tolkienowskiej sagi opowiedzianej z perspektywy kolejnych wieków wstecz, tylko o pierścienie biskupie.
Kardynał Hlond stoi na cokole naprzeciw mojego mieszkania i dzieli ze mną dole i niedole poszczególnych pór roku. Gołębie siadają obowiązkowo na jego piusce, czapy śniegu pokrywają ją w całości, a jesienne liście nostalgicznie dogorywają u jego stóp.
Gdyby z wszystkich dramatycznych kreacji w historii wybierać najbardziej znaną, Hamlet ze swoim monologiem znalazłby się w pierwszej dziesiątce wszech czasów. „Być albo nie być” przeszło do kanonu nie tyle jako wyraz zblazowania duńskiego młodzieńca, ile kwintesencja problemu wszystkich istot rozumnych.
Kończąc współorganizowaną przez „Gościa Niedzielnego” w Rzymie konferencję poświęconą błogosławionemu księdzu Jerzemu Popiełuszce, profesor Massimiliano Signifredi zadał prelegentom pytanie: „Jaki testament pozostawił błogosławiony współczesnemu światu?”.
To był bardzo smutny rok. Symboliczny. Orwellowski, o czym wiedzieć nie mogłem, bo na półkach obu miejskich bibliotek i mojej szkolnej książek Orwella nie było.
Jeden z popularnych polskich youtuberów w rozmowie z pewnym jeszcze bardziej popularnym psychoterapeutą stwierdził: „Dzisiaj wszystko jest opinią”. I nie pomylił się.
Są takie rejony teologiczne, w które niektórzy boją się zapuszczać. Aniołowie zdecydowanie w takich terytoriach naszych lęków pomieszkują, zapewne za sprawą naiwnego oleodruku, na którym kładka, dziewczę w sukienczynie, chłopię w porciętach.
Czasem człowiek słyszy to, co chce usłyszeć, wystarczy zbieżność sylab, pozorne podobieństwo...
Czy wielka woda, jak fale biblijnego potopu, jest w stanie nas otworzyć na to, co najważniejsze?
Każda historia ma swoją historię, kartki papieru, na których je zapisano, również. Spora, zadrukowana, bo to rozmiar A3 był, znalazła się na ambonie w katowickiej katedrze (ktoś ją tam podrzucił), by następnie – za sprawą zaprzyjaźnionego księdza – wylądować na moim biurku.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.