"Czyż może być lepsza przełożona nad siostrę" - pisał bł. o. Honorat Koźmiński do m. Marii Izabelli Lebenstein - pierwszej przełożonej klasztoru klarysek kapucynek w Przasnyszu.
S. Celestyna Cerulli z Przasnysza tak pisze o m. Izabelli do o. Honorata w 1884 r.: "Niech ojciec będzie łaskaw i zabroni matce, bo jak jest Jutrznia w lecie o 1-szej godzinie, żeby matka nie wstawała dzwonić o 24.00. Matka mówi, że wstaje, bo ludzie przyzwyczajeni, że o 12 w nocy się u nas dzwoni. Późno najczęściej matka się położy, bo w samej rzeczy w tym obowiązku nie zawsze może się wcześniej położyć; wstaje o północy zadzwonić na Jutrznię i później znów o 1-szej na mówienie Jutrzni. Rano musi matka wstać, bywa, że jeszcze wcześniej jak o 5-tej rozbudzona. Bardzo się może wyniszczyć przez brak snu. Trudno matkę też nakłonić czy do przyjęcia chociaż kubka mleka, żeby się posiliła trochę, opiera się temu, że zdrowa, a wygląda nieraz bardzo nędznie, ale już nawet powstrzymuję się w przyniesieniu w czem matce jakiej ulgi, wzmocnienia sił, wiedząc, że takie wielkie trudności i opierania się temu czyni i najczęściej że nic nie chce przyjąć".
Te słowa siostry świadczą o wielkim umartwieniu m. Izabelli, o jej pragnieniu modlitwy i pokuty. Listy świąteczne, zwłaszcza bożonarodzeniowe, pisane przez o. Honorata do klasztoru przasnyskiego, m. Izabella odczytywała po Pasterce w chórze zakonnym stojąc przy żłóbku. Były to chwile wzruszające. Gdy przemawiała do wspólnoty, zawsze zaczynała słowami: "Moje drogie siostry!...". Często z łagodnością powtarzała siostrom, że bardzo pragnie, aby było zachowywane we wspólnocie to wszystko, co zaleca o. Honorat - fundator, gdyż to jest wolą Boga, bowiem oddaje ducha św. Franciszka i św. Klary.
Z zachowanej bogatej korespondencji z o. Koźmińskim wynika, że Izabella Lebenstein wielokrotnie zwracała się do niego z prośbą o zwolnienie jej z urzędu opatki. Nigdy nie czuła się dobrze w tej roli, jako osoba z natury cicha, pokorna, oddana modlitwie i pokucie. O. Honorat, na krótko przed swą śmiercią, w 1915 roku, tak pisał do niej na ten temat z Nowego Miasta: "[…] czyż może być lepsza nad tę, która dotąd całe zgromadzenie na duchu i w możliwej obserwancji zachowywała? Nie zastąpi jej ani żadna obca, ani żaden z ojców, ani kapłan, choćby był świętym. Niech więc Czcigodna Matka trwa w swojej ofierze do końca i niech będzie pewna, że Bóg za nią wszystko poprowadzi i że jej prace nad siostrami przyjmie tak jak najwznioślejsze kontemplacje".
O. Honorat nigdy nie zadośćuczynił prośbom m. Izabelli dotyczącym zwolnienia jej z przełożeństwa. Widział w niej wzorzec gorliwego przestrzegania ustaw zakonnych i doceniał niezwykłą determinację, z jaką walczyła o trwanie wspólnoty. W rezultacie m. Izabella, jako pierwsza opatka kapucynek, prowadziła zgromadzenie przez ponad pół wieku (52 lata), w najtrudniejszym dla niego okresie.
s. Donata Koska