Byli naszymi duszpasterzami

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 02.11.2019 01:16

Przypominamy sylwetki księży, którzy zmarli w ostatnich 12 miesiącach.

Naszym wspomnieniom towarzyszą modlitwa i nadzieja zmartwychwstania. Naszym wspomnieniom towarzyszą modlitwa i nadzieja zmartwychwstania.
ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Od listopada ubiegłego roku do października roku bieżącego pożegnaliśmy 11 księży diecezji płockiej: Adama Łacha, Mieczysława Zdanowskiego, Zygmunta Ignatowskiego, Stanisława Welenca, Jerzego Dębowskiego, Eugeniusza Klonowskiego, Zdzisława Kupiszewskiego, Tadeusza Nikicina, Tadeusza Kuczyńskiego, Albina Łuczkowskiego i Sławomira Grzelę. Przypominamy ich sylwetki.

Ks. Adam Łach był proboszczem parafii św. Mikołaja w Duninowie i naszym poprzednikiem w redakcyjnej pracy w "Niedzieli Płockiej". Dziennikarstwo było jego wielką pasją. Dawni czytelnicy, przyjaciele, znajomi cenili zawsze jego znakomite pióro, szerokie horyzonty i błyskotliwy humor.

W duniowskiej parafii pracował ponad 10 lat, był też wicedziekanem dekanatu gostynińskiego. Wcześniej jednak, po studiach na Wydziale Dziennikarskim UKSW w Warszawie, które ukończył, będąc już księdzem, przez niemal 9 lat związany był z mediami diecezjalnymi, pełniąc m.in. funkcję redaktora odpowiedzialnego w płockiej edycji Tygodnika Katolickiego "Niedziela".

"Pozostaje wspominać lata w redakcji i być wdzięcznym za tę jego niewszystkojedność, trzeźwy realizm w patrzeniu na rzeczywistość i swoisty humor, objawiający się choćby w felietonach, w których zapisywał to, co zobaczył, »okiem sceptyka«" - mówił po śmierci kolegi ks. Tomasz Opaliński, proboszcz parafii w Janowie, który dawniej współpracował z ks. Adamem.

Jego nagła śmierć poruszyła bardzo wiele osób. "Musimy sobie uświadamiać, że kapłaństwo nie jest darem dla samego kapłana, ale przede wszystkim dla wspólnoty. Może ta śmierć była potrzebna do tego, by zrozumieć, jakim wielkim darem zostaliśmy obdarzeni" - mówił w kazaniu pogrzebowym przyjaciel zmarłego ks. Tadeusz Milczarski, proboszcz parafii Gumino-Kucice. Wspominając ks. Łacha, podkreśla, że był z jednej strony duszą towarzystwa, mistrzem anegdot, o wielkim, czasem rubasznym poczuciu humoru, ale z drugiej strony - człowiekiem głębokiej myśli.

Ksiądz Adam zmarł 27 listopada 2018 r., w wieku 47 lat.

Ks. kan. Mieczysław Zdanowski - emerytowany proboszcz parafii św. Antoniego w Zegrzu (z siedzibą w Woli Kiełpińskiej), zmarł w dzień Bożego Narodzenia.

"On dbał o kształt kapłańskiego życia, odznaczał się gorliwością i wytrwałością. Był sprawnym organizatorem życia parafialnego, zwłaszcza w Płocku, gdzie stanął na czele nowo powstałej parafii św. Jadwigi Królowej, a przecież w tamtych czasach, na początku lat 80., napotykał wiele trudności" - tak go zapamiętał bp Roman Marcinkowski, który przewodniczył uroczystościom pogrzebowym w Woli Kiełpińskiej.

"Od dziecka patrzyłem na niego i wtedy zacząłem myśleć o kapłaństwie, choć to wcale nie było w moich zamiarach. On był moim opiekunem, przewodnikiem i drugim ojcem" - mówił w czasie pogrzebu ks. kan. Cezary Siemiński, proboszcz z Obrytego.

Ksiądz Mieczysław Zdanowski urodził się w 1936 r. w parafii Żałe. Po zdaniu matury w rypińskim liceum wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku. Święcenia kapłańskie przyjął 11 czerwca 1961 r. z rąk bp. Tadeusza Pawła Zakrzewskiego.

Był wikariuszem w Makowie Mazowieckim, Żurominie i w płockiej farze. W 1977 r. został mianowany proboszczem parafii Opinogóra, był również wizytatorem nauki religii w dekanacie ciechanowskim. W 1981 r. został pierwszym proboszczem nowo powstałej parafii św. Jadwigi Królowej i rozpoczął dzieło budowy monumentalnego kościoła. Był również dziekanem dekanatu Płock-Zachód. W 1986 r. został proboszczem parafii Zegrze. Posługę tę spełniał do 2009 r., do chwili przejścia na emeryturę. W tym czasie był również wicedziekanem dekanatu serockiego. Został odznaczony godnością kanonika honorowego Kapituły Kolegiackiej Pułtuskiej.

Zmarł 25 grudnia 2018 r., w wieku 82 lat.

Ks. kan. Zygmunt Ignatowski był emerytowanym proboszczem parafii św. Barbary w Sikorzu k. Płocka.

"Był solidnym duszpasterzem i katechetą. Od 1972 do 2016 r. był wikariuszem, a następnie proboszczem w wielu parafiach płockiej diecezji" - przypomniał w kazaniu bp Roman. W czasie liturgii żałobnej przypomniano również, że ks. Ignatowski na kilka lat przed wprowadzeniem katechezy do szkół uczynił to na własną odpowiedzialność w parafii Orszymowo.

"Szybkie i ciche odejście ks. Zygmunta uczy nas, że potrzeba nam postawy czujności w życiu i w wierze, aby czekać na Tego, który jest najważniejszy" - mówił w kazaniu bp senior.

Ksiądz kanonik Ignatowski urodził się 15 lutego 1946 r. w parafii św. Antoniego w Trąbinie. Po ukończeniu liceum ogólnokształcącego w Rypinie wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku. 10 czerwca 1972 r., z rąk bp. Jana Wosińskiego, przyjął święcenia kapłańskie w parafii św. Apolonii w Borkowie. Wraz z nim zostali wyświęceni księża Józef Gawlik, Roman Kaczorowski i Tomasz Szablewski.

Był wikariuszem w parafiach: Łęg, Zegrze, św. Mateusza w Pułtusku, Sadłowie, ciechanowskiej farze, Nowym Mieście i Rypinie. Następnie pełnił obowiązki proboszcza w Grodźcu i Radzikowie, Orszymowie, Grzebsku i Sikorzu. W 2016 r. przeszedł na emeryturę i zamieszkał w rodzinnej parafii.

Zmarł 16 stycznia, w wieku 74 lat.

Ks. prał. dr Stanisław Welenc był duszpasterzem, teologiem i płodnym autorem wielu książek. Jak sam o sobie mówił, w kapłaństwie miał sześć pasji: "Pierwszą było uczenie dzieci i młodzieży; drugą - muzyka, którą odkryłem w seminarium; trzecią - malarstwo, które zostało wykorzystane do nauczania katechetycznego; czwartą - filozofia i teologia, zapoczątkowane w seminarium, potem pogłębiane na ATK w Warszawie, łącznie z obroną pracy doktorskiej. Piątą pasją były podróże, zwłaszcza do źródeł religii i kultury chrześcijańskiej. To owocowało napisaniem - już po przejściu na emeryturę - 12 książek. Szóstą moją pasją było budownictwo sakralne. Ta pasja pozwoliła mi zbudować jeden kościół, drugi rozpocząć, w dwu kolejnych zmodernizować wystrój" - tak mówił kilka lat temu w wywiadzie dla TV Baboszewo.

Jak testament brzmią słowa prałata z peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Baboszewie jesienią 2015 r., gdy zabrał głos w czasie powitania i powiedział: "Proszę Cię, Maryjo, abym do końca swych dni mógł przyjmować Komunię św. i spowiadać, bo to dwa najważniejsze sakramenty" - wyznał wtedy przed maryjnym obrazem.

Urodził się 9 stycznia 1933 r. w parafii Rościszewo. Po ukończeniu Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku został wyświęcony na kapłana 8 czerwca 1958 roku. Następnie podjął pracę jako wikariusz kolejno w parafiach: Wyszków i Baboszewo, przy kościele św. Dominika w Płocku, w Porządziu, Rypinie, Tłuchowie i Wyszogrodzie. W 1965 r. został administratorem, a następnie proboszczem w Rzewniu, następnie w Zycku i Gąbinie. W 1987 r. został pierwszym proboszczem parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Mławie, a od 1989 do 1998 r. był proboszczem w Baboszewie. W 1988 r. został kapelanem Ojca Świętego (prałatem).

Jako emeryt pozostał w Baboszewie, zaś ostatnie miesiące życia spędził w domu seniora "Leonianum" w Sikorzu.

Zmarł 2 maja, w wieku 86 lat.

Ks. kan. Jerzy Dębowski był emerytowanym proboszczem parafii Wniebowzięcia NMP w Dzierzgowie.

Zmarłego ks. kanonika wspomina ks. prof. Michał Marian Grzybowski, który był jego kolegą z roku w seminarium i ze święceń: "Był on bardzo gorliwym duszpasterzem, począwszy od Dzierzgowa, gdzie był jego pierwszy wikariat. Był też bardzo koleżeński, bo przez 50 lat dbał, abyśmy co roku się spotykali na kursowych zjazdach w rocznicę święceń. Nazywaliśmy go na kursie »prymasem«. Często odwiedzałem go w Rybienku k. Wyszkowa i widziałem, jak tworzył tam najpierw ośrodek duszpasterski, a potem parafię, jak wspaniale pracował z ludźmi. Okazywał wiele serca ludziom, ale i oni jemu podobnie" - wspomina ks. prof. Grzybowski.

Gdy ks. Dębowski został administratorem ośrodka duszpasterskiego Matki Bożej Królowej Polski w Wyszkowie-Rybienku Leśnym, musiał się zmagać z wieloma trudnościami ze strony władz komunistycznych. Przez 10 lat nie mógł uzyskać od władz administracyjnych zgody na utworzenie parafii. Stało się to możliwe dopiero w 1975 r., zawsze jednak mógł liczyć na serdeczność i pomoc parafian. "Wspaniały człowiek, wspaniały ksiądz" - tak mówili o nim jego dawni parafianie z Rybienka Leśnego.

W 1984 roku ks. Dębowski został mianowany proboszczem w Dzierzgowie. W ten sposób wrócił do parafii, gdzie rozpoczął posługę duszpasterską zaraz po święceniach kapłańskich. "W Dzierzgowie był mój pierwszy wikariat. Tam spotkałem ks. kan. Jerzego. Wspominam go jako przykładnego księdza, z wieloma pasjami. Między nami były serdeczne relacje. Ksiądz kanonik błogosławił wszystkie moje zapędy duszpasterskie, gdy byłem neoprezbiterem. Jego entuzjazm towarzyszył mojemu młodemu zapałowi. Pamiętam czas męczeństwa ks. Jerzego Popiełuszki i postawę ks. Dębowskiego, jak ważne w jego duszpasterstwie były elementy patriotyczne" - wspomina ks. Włodzimierz Dzieńkowski, proboszcz z Blichowa.

Ksiądz Jerzy Dębowski urodził się w 1935 r. w Sadłowie k. Rypina. Święcenia kapłańskie przyjął w 1960 r. w Płocku. Pracował jako wikariusz w Dzierzgowie i Wyszkowie. Tam od 1965 r. rozpoczął tworzenie ośrodka duszpasterskiego, a następnie parafii w Rybienku Leśnym. Od 1984 do 2009 r. był proboszczem i dziekanem w Dzierzgowie. Przez ostatnie 10 lat mieszkał w Rybienku. Był kanonikiem honorowym Kapituły Kolegiackiej Pułtuskiej.

Zmarł 5 maja, w wieku 84 lat.

Ks. kan Eugeniusz Klonowski był pierwszym proboszczem i budowniczym kościoła w Lucieniu k. Gostynina.

"Pamiętajcie, że kościoła nie buduje się tylko z cegieł, ale z dobrej woli. I gdyby nam zabrakło materiałów budowlanych, to pamiętajcie, że nigdy nie może nam zabraknąć dobrej woli" - powtarzał często swoim parafianom ks. Klonowski.

"Jak często wspominał ks. Eugeniusz, na początku pracy w Lucieniu miał tylko »papier w ręku«, czyli akt erekcyjny od biskupa płockiego, i ufność w Bogu i Jego Matce" - tak wspomina ks. Klonowskiego, jako przyjaciela i duszpasterza, Andrzej Mejer z Płocka. "To kiedyś bp Kamiński w prywatnej rozmowie powiedział mi: »Panie Andrzeju, nie widziałem jeszcze księdza mieszkającego w tak trudnych warunkach«. Bo rzeczywiście mieszkał w kurnej chacie, z której trzeba było po wszystko wychodzić na dwór: po wodę do studni i w innych potrzebach. Był dobrym narzędziem w rękach Pana Boga, bo z niczego powstała piękna świątynia i cmentarz grzebalny, na którym teraz i on spoczął" - dodaje A. Mejer.

Pochodził z parafii Wyszyny k. Mławy, gdzie urodził się w 1950 roku. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Płocku i 16 czerwca 1974 r. przyjął święcenia kapłańskie. Był wikariuszem kolejno w parafiach: Gójsk, Gostynin, Słubice, Żałe, Niedzbórz i w płockiej farze. Gdy 16 czerwca 1983 r. bp Bogdan Sikorski utworzył parafię w Lucieniu, ks. Klonowski został jej pierwszym proboszczem. W 1989 r. rozpoczął budowę kościoła, który poświęcił bp Zygmunt Kamiński w 1998 roku. W 2015 r. ks. Klonowski przeszedł na emeryturę, ale pozostał w parafii, udzielając się duszpastersko i katechizując. I to właśnie na katechezie, w połowie listopada ubiegłego roku, doznał zawału serca i przez ponad pół roku, bez świadomości, przebywał najpierw w szpitalu, a później w Płockim Hospicjum pw. św. Urszuli Ledóchowskiej.

Zmarł 8 czerwca, w wieku 69 lat.

Ks. kan. Zdzisław Kupiszewski był emerytowanym proboszczem parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Radzyminie k. Płońska.

"To był jeden z tych kapłanów, o których można powiedzieć: »prawdziwie Boży człowiek«. Od mieszkańców Radzymina wiem, że nikogo tam nie dziwił widok ks. Kupiszewskiego na modlitwie wokół kościoła czy spowiadającego kogoś niezależnie od tego, czy był to dzień, czy środek nocy. Doświadczony przez chorobę nie ustawał w swojej wierze. Był przekonany, że to modlitwa do jego patronki, św. Zdzisławy, uzdrowiła go i dlatego sprowadził jej relikwie do parafii. Wiele usłyszałem od niego o tej świętej. Dzięki tym kapłańskim opowieściom codziennie z żoną modlimy się do św. Zdzisławy. Zaszczepił w nas kult swojej patronki. Myślę, że pozostało po nim wiele duchowego dobra" - mówi płoński dziennikarz Łukasz Wielechowski.

"Powołuje Bóg kapłana na świadka swoich spraw. Ksiądz Zdzisław był szczególnym czcicielem św. Zdzisławy, pielgrzymował do jej grobu w Czechach przekonany, że dzięki jej wstawiennictwu przeszedł pomyślnie operację i Pan Bóg podarował mu jeszcze 7 lat życia" - mówił w czasie pogrzebu bp Roman Marcinkowski.

Ksiądz Zdzisław Kupiszewski urodził się w 1949 r. w parafii Święte Miejsce k. Przasnysza. Po ukończeniu seminarium duchownego w 1974 r. przyjął święcenia kapłańskie w Makowie Mazowieckim. Pracował jako wikariusz w Glinojecku, Rogotwórsku, Karniewie, pułtuskiej kolegiacie, w farze i kościele szkolnym w Sierpcu oraz w Porębie n. Bugiem. Od 1986 r. był proboszczem w Miszewie Murowanym, Ostrowitem i Radzyminie.

Zmarł 5 sierpnia, w wieku 70 lat.

Ks. kan. Tadeusz Nikicin był proboszczem parafii św. Andrzeja Apostoła w Lubowidzu. To on przez ostatnie lata ratował zabytkowy, drewniany kościół parafialny, szerzył kult bł. Klary Szczęsnej, cieszył się, że jego Lubowidz od kilku miesięcy odzyskał prawa miejskie. Śmierć zastała go w chwili, gdy przebywał na wypoczynku nad morzem i odprawiał rekolekcje.

"Był księdzem »od oazy« i »od pielgrzymek«, bo tam zawsze można go było spotkać, gdy był jeszcze wikariuszem. Iluż z was przyprowadził do Boga? A na ścianach kościoła w Lubowidzu pozostaną ślady jego dłoni" - mówił w czasie Mszy żałobnej ks. dziekan Kazimierz Kowalski. Wiadomość o śmierci księdza odbiła się szerokim echem w internecie. "Ze smutkiem dowiedziałyśmy się o śmierci ks. Tadeusza, który był serdecznym gospodarzem dla naszych sióstr, podczas ostatniej pielgrzymki do Polski. Był bowiem proboszczem parafii, z której pochodziła bł. Klara Szczęsna, matka założycielka naszego zgromadzenia" - napisała na Facebooku sercanka s. Mary Jospeh Calowe z Midlletown w Pensylwanii (USA). "Naprawdę był to najserdeczniejszy ksiądz, jakiego spotkaliśmy w czasie naszej podróży po Polsce. Nigdy nie zapomnę, jak jego maleńka parafia ugościła nas po królewsku. Gość w dom, Bóg w dom! Nich odpoczywa w pokoju" - napisał z kolei w komentarzu ks. Aron Maghsoundi.

Zmarł 18 sierpnia, w wieku 68 lat.

Ks. kan. dr Tadeusz Kuczyński pochodził z Płocka. Tu wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego i w 1957 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Pracował jako wikariusz w Mławie, a następnie został skierowany na studia na KUL. Później znowu podjął obowiązki wikariuszowskie w Wyszkowie, Płocku-Radziwiu, Pułtusku i Sierpcu. Był doktorem filozofii. Większość życia spędził w Warszawie, zaś ostatnie lata swego życia - w Domu Księży Emerytów w Płocku.

Uroczystościom pogrzebowym w płockiej farze przewodniczył bp Mirosław Milewski, a kazanie wygłosił ks. inf. Wojciech Góralski. "Niech śmierć ks. Tadeusza pomoże nam lepiej zrozumieć, że warto chcieć, wbrew temu, co podpowiada natura, pójść za Jezusem. Tym bardziej że i sam ks. Tadeusz tak apelował do nas w jednej z ostatnich swoich książek: »Przyjmij Jezusa z Nazaretu!«" - dodał kaznodzieja. Ksiądz kanonik Kuczyński został pochowany na cmentarzu katolickim przy ul. Kobylińskiego w Płocku.

Zmarł 9 października, w wieku 88 lat.

Ks. kan. dr Albin Łuczkowski w czasach bp. Bogdana Sikorskiego był pracownikiem Kurii Diecezjalnej, a następnie duszpasterzem i katechetą.

W czasie pogrzebu bp Roman Marcinkowski, mówiąc o zmarłym kapłanie i jego pracy duszpasterskiej, zwrócił uwagę na jego zaangażowanie w katechezę szkolną oraz rozwijanie pobożności maryjnej - ks. Łuczkowski był odpowiedzialny za wspólnotę Legionu Maryi w płockiej parafii św. Wojciecha. Przytoczył również słowa z jego testamentu: "A kiedy Pan ześle mi śmierć, będę chciał przyjąć ją z największym poddaniem się woli Bożej".

"To był wspaniały proboszcz, jak on się o nas troszczył! Przed laty dawał mi ślub, więc nie mogłem nie być na jego pogrzebie" - słychać było głosy osób z parafii Mała Wieś, uczestniczących w obrzędach pogrzebowych na cmentarzu. A dodajmy, że z tej parafii ks. Albin odszedł ponad 30 lat temu.

Ksiądz Albin przeżył w kapłaństwie 48 lat. Urodził się w 1946 r. w parafii Opinogóra. Ukończył Niższe, a następnie Wyższe Seminarium Duchowne w Płocku. W 1971 r. otrzymał święcenia kapłańskie, a następnie podjął pracę jako wikariusz w parafii Sońsk i parafii katedralnej w Płocku. Został skierowany na studia z prawa kanoniczego na KUL i do Rzymu, które zwieńczył doktoratem na Angelicum. Od 1981 r. rozpoczął pracę w Kurii Diecezjalnej jako notariusz, a następnie kanclerz. W 1984 r. został proboszczem w Małej Wsi. Był sędzią Sądu Biskupiego. Od 1997 r. pełnił funkcję wikariusza parafii św. Józefa w Płocku, Miłosierdzia Bożego w Gostyninie i św. Wojciecha w Płocku. Przez 19 lat był bliskim współpracownikiem ks. kan. Jerzego Ławickiego i wspierał go w duszpasterstwie parafialnym. Wiele wsparcia i pomocy doświadczył od swojego proboszcza, zwłaszcza w ostatnich miesiącach choroby.

Zmarł 26 października, w wieku 73 lat.

Ostatnim, najmłodszym ze zmarłych w ostatnim czasie kapłanów był ks. Sławomir Grzela, który był wyświęcony 3 lata temu, zaś od 2 lat zmagał się z chorobą nowotworową.

Był wikariuszem parafii Matki Bożej Królowej Polski w Mławie - to była pierwsza i ostatnia jego parafia. Od początku kapłaństwa pełnił również obowiązki opiekuna harcerzy skupionych w Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, najpierw w Płońsku, a później w Mławie. Był również związany ze wspólnotą tradycji łacińskiej w Płocku.

Na obrazku prymicyjnym napisał: "Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Pana, Boga zastępów. Spraw, abym każdą chwilę wykorzystał do służenia Tobie i Twojemu Kościołowi. W Twoje ręce, Panie, i pod Twój płaszcz, Maryjo!".

Jeszcze niedawno ks. Sławek odwiedził dom seniora "Leonianum", wraz z księżmi pensjonariuszami odprawił Mszę św. i podarował czerwony ornat, na którym znajduje się wizerunek bł. bp. Leona Wetmańskiego. "Mówił do nas, że »Bóg zawsze kocha«. Nie da się opisać wzruszeń... I nie da się ocenić szacunku dla młodego księdza, któremu księża seniorzy całują dłonie... Nie da się..." - czytamy na profilu facebookowym "Leonianum".

Ksiądz Sławomir Grzela urodził się 7 lipca 1990 roku. Po ukończeniu Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku przyjął święcenia kapłańskie 4 czerwca 2016 r. w płockiej katedrze.

Spełniał posługę duszpasterską jeszcze jako kleryk w parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Płońsku, a po święceniach był wikariuszem w parafii Matki Bożej Królowej Polski w Mławie. Był również kapelanem Mławskiego Szczepu ZHR.

Zmarł 30 października, w wieku 29 lat.