Baboszewo w żałobie: 2 maja w wieku 86 lat zmarł ks. prał. Stanisław Welenc, emerytowany proboszcz parafii św. Urbana.
W kapłaństwie, jak sam mówił o sobie, miał sześć pasji: "Pierwszą było uczenie dzieci i młodzieży; drugą - muzyka, którą odkryłem w seminarium; trzecią malarstwo, które zostało wykorzystane do nauczania katechetycznego; czwartą - filozofia i teologia, zapoczątkowane w seminarium, potem pogłębiane na ATK w Warszawie, łącznie z obroną pracy doktorskiej. Piątą pasją były podróże, zwłaszcza do źródeł religii i kultury chrześcijańskiej. To owocowało napisaniem - już po przejściu na emeryturę - 12 książek. Szóstą moją pasją było budownictwo sakralne. Ta pasja pozwoliła mi zbudować jeden kościół, drugi rozpocząć, w dwu kolejnych zmodernizować wystrój" - tak mówił ksiądz prałat kilka lat temu w wywiadzie dla TV Baboszewo.
Był on proboszczem rodzinnej parafii ks. prof. Ireneusza Mroczkowskiego w okresie, gdy ten był w seminarium duchownym i przyjmował święcenia. "Ks. Welenc uczynił z parafialnego wiejskiego kościoła centrum nie tylko kultu, ale także kultury, w którym muzyka, kolor, słowo i dobroć służyły Bogu. Dziękuję Wszechmogącemu, że pozwolił mi doświadczyć takiego Kościoła. Nigdy się on nie zestarzeje, nie będzie przeżywał kryzysu. Taki Kościół odsłania najpiękniejszą twarz, kocha ludzi i jest zafascynowany Jezusem Chrystusem. Uderza właśnie owa fascynacja. To chyba wyczuwają czytelnicy książek ks. Welenca. Owszem, ma dar jasnego pisania o trudnych problemach. Ważniejsze jednak jest to, że szczerze opisuje osobistą fascynację Jezusem Chrystusem i Kościołem. Ludzie to czują. Podczas dziesięciu lat peregrynacji ze swoimi książkami po całej Polsce sprzedał ich czterdzieści tysięcy; bez reklamy, pomocy struktur diecezjalnych, sieci handlowych, struktur księgarskich. Korzystając z życzliwego zaproszenia proboszczów, najczęściej innych diecezji, głosi kazania niedzielne, opowiada o tym, że kapłaństwo jest jego miłością, że fascynuje się Jezusem, że Kościół jest jego domem. Wierni tego słuchają, a po Mszach świętych ustawiają w długie kolejki po autografy" - tak pisał o zmarłym kapłanie ks. prof. Mroczkowski na swym blogu w 2012 r.
Jak testament brzmią słowa prał. Welenca z peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Baboszewie, jesienią 2015 r., gdy zabrał głos w czasie powitania. - Proszę Cię, Maryjo, abym do końca swych dni mógł przyjmować Komunię św. i spowiadać, bo to dwa najważniejsze sakramenty - wyznał wtedy przed maryjnym obrazem.
Ks. prał. Stanisław Welenc urodził się 9 stycznia 1933 r. w parafii Rościszewo. Po ukończeniu Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku, został wyświęcony na kapłana 8 czerwca 1958 r. Następnie podjął pracę jako wikariusz kolejno w parafiach: Wyszków i Baboszewo, przy kościele św. Dominika w Płocku, w Porządziu, Rypinie, Tłuchowie i Wyszogrodzie. W 1965 r. został administratorem, a następnie proboszczem w Rzewniu, następnie w Zycku i Gąbinie. W 1987 r. został pierwszym proboszczem parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Mławie, a od 1989 do 1998 r. był proboszczem w Baboszewie. W 1988 r. został kapelanem Ojca Świętego (prałatem).
Jako emeryt pozostał w Baboszewie, zaś od grudnia 2018 r. zamieszkał w domu seniora Leonianum w Sikorzu. Zmarł 2 maja 2019 r. w płockim szpitalu na Winiarach.
Uroczystościom pogrzebowym w Baboszewie, w poniedziałek 6 maja o godz. 14, będzie przewodniczył bp Piotr Libera.
wp