W Orszakach Trzech Króli szli również nasi biskupi. Jakie przesłanie płynie z ich homilii wygłoszonych 6 stycznia?
Homilia bp. Piotra Libery wygłoszona w kościele farnym w Ciechanowie
1. Tę piękną scenę ewangelijną, którą przed chwilą Pismo Święte roztoczyło przed naszymi oczami, bardzo często przedstawiali artyści – autorzy jasełek, twórcy szopek, malarze... A przedstawiali tak: rozjaśnione gwiazdami niebo... Uboga stajenka... Nad nią jedna szczególnie mocno jaśniejąca gwiazda – gwiazda betlejemska. W szopce: uśmiechnięta i zadumana Matka Boska z Dzieciątkiem, poważny i czujny Wasz Patron – św. Józef, ciężki wół, włochaty osiołek, kilka śnieżnobiałych owieczek, oddalający się pasterze z laskami w dłoniach oraz przybywający na wielbłądach bohaterowie dzisiejszego święta – mędrcy, trzej królowie: Melchior, Kasper i Baltazar. Najstarszy z nich, siwobrody starzec w czerwonym płaszczu klęczy już na ziemi i składa Dzieciątku – prawdziwemu Królowi wytworny dar: złoto - swoją koronę. Dzieciątko zaś dotyka rączką jego głowę, to wspaniałe centrum, dzięki któremu człowiek ogarnia myślą świat, innych ludzi i siebie: swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
2. Przywdzieliśmy dzisiaj wszyscy korony na znak tego, że Narodzony pośród nas Emanuel – Bóg z nami przywrócił nam królewską godność dzieci Bożych; że wszyscy jesteśmy członkami królewskiego rodu Boga, naszego wspólnego Ojca. Ale teraz kończymy nasz orszak przyklęknięciem i pokorną prośbą do Emanuela – Boga z nami, aby wciąż dotykała nas, przenikała nasze życie Jego mądrość. Wymownym wyrazem dotknięcia tej Bożej mądrości jest fakt, że właściwie w przeciągu kilku lat Polacy potrafili stworzyć nową, wspaniałą tradycję – tradycję Orszaku Trzech Króli. Orszaku, w którym mogliśmy wraz z Melchiorem, Kacprem i Baltazarem przejść królewskim szlakiem od Waszego dostojnego, neogotyckiego ratusza Marconiego do historycznego i duchowego serca Ciechanowa - Farskiej Góry i czcigodnego Kościoła Farnego. Orszaku, który przypomina, że naszą Ojczyznę zbudowaliśmy na wartościach chrześcijańskich i że wciąż warto te wartości pielęgnować, a nie ośmieszać je i ich się wstydzić. Orszaku, którego celem jest również pielęgnowanie tego, co najważniejsze w naszych rodzinach: kobiecego i matczynego ciepła, męskiej powagi i ojcowskiej odpowiedzialności, dziecięcego przytulenia się i pragnienia domowego zacisza, serdeczności babci i mądrości dziadka. Orszaku, który daje poczucie wspólnoty wszystkich osiedli, ulic i okolic Waszego miasta nad Łydynią, a także ciechanowskich parafii: Fary, św. Tekli, św. Piotra, św. Franciszka, Matki Bożej Fatimskiej i Błogosławionych Męczenników Płockich. Dziękuję Wam zatem za ten królewski Orszak Anno Domini 2019! Dziękuję wszystkim Organizatorom, zarówno ze strony władz miasta, jak i ze strony Kościoła! Dziękuję Stowarzyszeniu "Pozytywnie Historyczni" za wspaniałe przygotowanie i odegranie scenki teatralnej na wzór tych, jakie z pewnością były odgrywane na ciechanowskim zamku w czasach królowej Bony. Dziękuję orkiestrze Ochotniczej Straży Pożarnej, szkołom, stowarzyszeniom, twórcom i uczestnikom konkursu na rodzinną szopkę bożonarodzeniową! Dziękuję kolędnikom misyjnym, którzy podtrzymują tradycję polskiego kolędowania, a zarazem tak konkretnie wspomagają naszych misjonarzy i misjonarki!
3. Dziękuję również za podniosły obrzęd, którego świadkami byliśmy przed chwilą – obrzęd ogłoszenia przed biskupem i zgromadzonymi wokół niego kapłanami i innymi przedstawicielami Kościoła Diecezjalnego daty świąt ruchomych, jakie będą przypadały w nowym 2019 roku. Ta starożytna ceremonia, zwana "Anuntiatio", wzięła się stąd, że podczas pierwszego soboru powszechnego, który odbył się w 325 roku w Nicei, zgromadzeni tam biskupi wezwali, aby wszyscy celebrowali święta chrześcijańskie, a przede wszystkim Paschę "jednym sercem" i w tę samą niedzielę. Ustalenie dat tego świętowania zlecono patriarsze egipskiej Aleksandrii, miasta słynącego wówczas z wysokiego poziomu astronomii. I to on każdego roku przekazywał ustaloną przez swoich uczonych datę Wielkanocy do Rzymu, skąd przesyłano ją do innych diecezji. Oczywiście, w obrzędzie tym, tak wymownie wykonanym przez ks. kan. Zbigniewa, nie chodzi o sam przekaz dat świąt, które łatwo znajdziemy w kalendarzu, ale o to, abyśmy uświadomili sobie, że chwała Pana, która rozbłyska w Tajemnicy Wcielenia, w Epifanii, objawi się w pełni podczas Świąt Paschalnych, a chrześcijanin, to człowiek, który żyje od Paschy do Paschy, z niej czerpie siły do życiowej wędrówki.
4. Wiemy także, że tym orszakiem i uroczystością Objawienia Pańskiego zamykamy liturgiczny obchód Bożego Narodzenia. Ale przecież pragniemy, aby wciąż trwał w nas słynny, tylekroć powtarzany, dwuwiersz Adama Mickiewicza: "Wierzysz, że się Bóg zrodził w betlejemskim żłobie, /Lecz biada ci, jeżeli nie zrodził się w tobie". Tak, Wielki Wieszcz miał rację: jaki sens miałoby narodzenie Emanuela, Boga-z-nami, gdyby nie narodził się, nie odrodził się On we mnie, w Tobie, gdyby nie przyszedł do mnie, do Ciebie, nie poruszył, nie zachwycił? Gdyby nie pobudził do miłości i dobra, nie przyniósł pokoju? A przede wszystkim, gdyby dzisiejsza Uroczystość nie uświadomiła nam, że – jak uczył św. Paweł w drugim czytaniu – "wszyscy staliśmy się współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię". Wszyscy! Wprawdzie w skromnej betlejemskiej grocie spotkało Go niewiele osób, On jednak przyszedł do wszystkich! Do narodu wybranego i do pogan, do bogatych i biednych, do bliskich i dalekich, do wierzących i niewierzących – wszystkich!
5. Bardzo pragnę, żeby prawda ta przebiła się stąd, z książęcego Ciechanowa, z tego Orszaku Północnego Mazowsza do całej naszej Ojczyzny! Żeby odbiła się autentycznym echem w całym tak ważnym dla naszej Ojczyzny nowym roku, roku wyborów, roku nowych debat i rozmów o Polsce. Żeby w niej znalazło najgłębszy wyraz JanoPawłowe hasło tegorocznego Orszaku: "Odnowi oblicze ziemi". Dla chrześcijanina, który pamięta, że obietnica dana jest wszystkim; że Chrystus przyszedł do wszystkich, jedno musi jasne: ani w rodzinie, ani w życiu zawodowym, ani w rządzeniu nie wolno świadomie wybierać drogi konfliktu, podziałów, kłamstwa, nieprzejrzystości. A tak się, niestety, zdarza!
Działająca pod moimi auspicjami Rada Społeczna, prawdziwa "rada mędrców", oświadczyła niedawno z troską, że "szerzenie fałszywych wiadomości przyjmuje [dzisiaj] postać szczególnie niebezpiecznej struktury zła, która nie tylko fałszuje sumienia jednostek, ale stanowi ogromne zagrożenie dla przejrzystości życia [...]. Szczególnie niebezpieczną manifestacją tego typu zjawisk jest współczesna polska scena polityczna, gdzie w imię źle pojętej wolności dochodzi do kłótni, wyzwisk, zaniku elementarnego wstydu" - tyle Rada.
"Jeśli każdy myśli wyłącznie o własnym interesie – cytuję teraz Benedykta XVI - świat nie może nie popaść w ruinę". Jeśli każdy myśli wyłącznie o własnym interesie; jeśli egoizm osób i grup bierze górę nad dobrem wspólnym; jeśli niebezpiecznie oswajamy się z nienawiścią i przemocą - tą fizyczną, i tą psychiczną; jeśli wewnętrzne walki dzielą nas i kaleczą, to trzeba się zapytać: co uczyniliśmy ze światłem Bożego Narodzenia? "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi" – wołał 40 lat temu św. Jan Paweł II. I dodawał: "Tej ziemi!", a my czuliśmy, że to jest początek drogi do niepodległości. Módlmy się zatem – Umiłowani - żebyśmy pozostali wierni temu wołaniu. I zobowiążmy się czynić wszystko, aby jak najdłużej, zawsze trwało w nas to zdziwienie, o którym śpiewamy w naszej wspaniałej kolędzie "Mizerna, cicha":
Wielkie zdziwienie: wszelkie stworzenie / Cały świat orzeźwiony;
Mądrość Mądrości, Światłość Światłości, / Bóg - człowiek tu wcielony!
Hej, ludzie prości, Bóg z wami gości, / skończony czas niewoli.
On daje siebie, chwała na Niebie, / pokój ludziom dobrej woli. Amen.