W Orszakach Trzech Króli szli również nasi biskupi. Jakie przesłanie płynie z ich homilii wygłoszonych 6 stycznia?
Homilia bp. Mirosława Milewskiego wygłoszona w kościele św. Stanisława Kostki w Płocku
1. Wsłuchując się w dzisiejsze Słowo Boże, chciałbym zwrócić naszą uwagę na pewne przesłanie z niej płynące. Oto Gwiazda zatrzymuje się nad domem, gdzie przebywali Maryja, Józef i Jezus. Od tego momentu niepotrzebne jest już światło gwiazdy, bo to sam Mesjasz jaśnieje i oświeca drogi swoich gości, przemienia ich i dogłębnie przenika.
Jedna z najstarszych mozaik chrześcijańskich ukazuje Chrystusa jadącego na wozie triumfalnym, w wielki blasku, jakby sam był słońcem, oświetlającym cały świat. W nawiązaniu do tego obrazu tradycja wczesnochrześcijańska i średniowieczna ukazywały zaś Kościół jako księżyc, który odbija ten blask światła Chrystusa, do którego – jak mówi nam dziś Psalmista – pójdą narody, a królowie do blasku Jego wschodu (por. Iz 60,3).
2. Kochani Wędrowcy Orszakowi! Kościół ma za zadanie odbijać światło Chrystusa. Podobnie jak chrześcijanie w poprzednich pokoleniach my także zadajemy sobie pytanie, w jaki sposób odbijamy to światło Chrystusa na progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa? Czasem można odnieść wrażenie, że to Jego światło niknie w świecie, jakby zbladło, jakby zmniejszyła się jego moc.
Pewnie dlatego, że niektóre z dzieci Kościoła – i te w strojach duchownych, i tak samo świeccy, zapomnieli, że mają światło Jezusa odbijać, a tymczasem sami chcieliby świecić i być gwiazdami, zamiast iść sprawdzoną drogą Dekalogu. Ten blask światła Chrystusa na obliczu Kościoła zbladł, bo niektórzy z odpowiedzialnych za ten Kościół, odpowiedzialni za moc światła zwłaszcza dla jego najmniejszych synów, zakryli jego blask korcem grzechów wołających o pomstę do nieba i stali się wilkami, żyjącymi w ciemności.
3. Dlatego dziś, Drodzy Bracia i Siostry, jedyna, prawdziwa gwiazda naszego systemu wiary, nasze Słońce, którym jest Chrystus, jaśniejący w żłóbku betlejemskim, przypomina nam: „Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!” (Mt 6, 23). Dzisiejsza uroczystość to dla nas ważna lekcja chrześcijańskiej fizyki – mamy odbijać w naszym życiu codziennym blask światła Jezusa.
Uczą nas tego w szczególny sposób męczennicy – jak dzieci w Betlejem, zabite po wyjeździe trzech Mędrców z powodu gniewu Heroda, który chciał być jedyną gwiazdą Izraela; – jak nasi płoccy męczennicy, świeccy i duchowni, którzy zwłaszcza w okresie II wojny światowej i lat systemu komunistycznego nie wahali się oddać swojego życia dla światła prawdy.
Dziś z wdzięcznością wspominamy szczególnie dwóch naszych błogosławionych biskupów, zabitych przez Niemców w Działdowie w 1941 r.: abpa Nowowiejskiego i bpa Wetmańskiego, beatyfikowanych 20 lat temu w Warszawie przez św. Jana Pawła II. Ci dwaj pasterze w piękny sposób ukazywali wiernym naszej diecezji światło Chrystusa. W czasie dwudziestolecia międzywojennego budowali instytucje diecezjalne, a przede wszystkim wiarę w naszym pięknym mieście Płocku, na Mazowszu i Ziemi Dobrzyńskiej. W obecnym roku będziemy ich wspominać, modląc się przez ich wstawiennictwo, szczególnie o powołania do służby Bożej, by nie zabrakło ludzi Kościoła, którzy będą chcieli innym ukazywać blask światła prawdy Bożej. Ufamy także, że uda się odnaleźć ich miejsce spoczynku, zatarte przez tyle lat przez niemieckich nazistów.
Niech przez wstawiennictwo naszych płockich Męczenników Jezus, nasze Słońce, jedyne prawdziwe Światło, oświeca drogi życia każdego z nas w Nowym Roku! Amen.