Święta noc Narodzenia Pańskiego była historyczna dla klasztoru mniszek klarysek kapucynek w Przasnyszu: po raz pierwszy Pasterce przewodniczył biskup płocki.
Liturgia w tym miejscu jest szczególna, a obecni w kościele niewidocznie są otoczeni z przodu i z tyłu siostrami zakonnymi. Słychać ich modlitwę, czytania i śpiew, ale nie widać prowadzących te modlitwy. Biskup Piotr Libera wybrał właśnie to miejsce, aby przewodniczyć w nim uroczystej Pasterce. Jak sam mówił, idąc "betlejemskim tropem", chciał się modlić w noc Narodzenia z niewielką wspólnotą, jakby na obrzeżach i peryferiach diecezji.
Na początku liturgii biskup umieścił figurkę Dzieciątka Jezus w żłóbku, zaś w homilii nawiązał do fragmentu Ewangelii św. Łukasza o Bożym Narodzeniu. - Najprostszymi słowami Pismo Święte oddaje przekaz o największym wydarzeniu w dziejach ludzkości - zauważył bp Piotr. - Co czyni Maryja? Wydaje na świat, pośród ubóstwa stajni i zimna nocy betlejemskiej, Zbawiciela... Daje Nadzieję... Obdarowuje Miłosierdziem... - głosił biskup.
- Obchodzić Boże Narodzenie to czynić jak Maryja: zaufać Bogu, nawet nie rozumiejąc tego, co On uczyni. To uczynić jak Józef: powstać, aby wypełnić to, czego chce Bóg, nawet jeśli nie jest to zgodne z planami, to umieć zamilknąć w obliczu żłóbka. Przeżywać Boże Narodzenie to wchodzić w swoim życiu na drogę dziecięctwa Bożego - dodał kaznodzieja.
Jako przykład takiej postawy wskazał bł. Marię Teresę od Dzieciątka Jezus z przasnyskiego klasztoru, męczennicę II wojny światowej. Jest ona patronką tych, którzy modlą się i cierpią za bliskich, którzy utracili wiarę i porzucają ją. Biskup zwrócił uwagę na jej radykalizm dziecięctwa Bożego. Towarzyszył on bł. mniszce przez całe życie, wyrażając się w słowach: "Cicho, cichusieńko". - Czy to nie jest zaproszenie dla każdej, każdego z nas do prawdziwego przeżycia Bożego Narodzenia? Mniej własnego ja, mniej narzucania swojego zdania... Więcej ciszy, dania miejsca drugiemu, dostrzeżenia jego, jej potrzeb, aspiracji, dążeń... - zachęcał.
Przypomniał też, że w 2019 r. minie 20 lat od beatyfikacji bł. Teresy od Dzieciątka Jezus - "mistrzyni kontemplacji Jezusa". Jej postać powiązał ze św. Stanisławem Kostką, którego rok jubileuszowy dobiega końca.
Więcej o świętowaniu Bożego Narodzenia w przasnyskim klasztorze przeczytasz TUTAJ.
Publikujemy kazanie biskupa płockiego wygłoszone na Pasterce A.D. 2018 w kościele klarysek kapucynek w Przasnyszu:
Czcigodni Bracia Kapłani, czcigodna Matko,umiłowane Siostry Klaryski Kapucynki, drodzy bracia i siostry, witam was wszystkich serdecznie w tę Świętą Noc i pozdrawiam: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
„Udał się Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”.
Najprostszymi słowami Pismo Święte oddaje przekaz o największym wydarzeniu w dziejach ludzkości... Bo cóż takiego czyni Józef, opiekun Świętej Rodziny? Jak większość mężów, ojców w naszych domach wykonuje obowiązek, nałożony na niego przez prawo państwowe. Co czyni świat tej nocy? Jak zwykle niechętnie przyjmuje pod swój dach ludzi ubogich, potrzebujących pomocy, obcych. Co robią pasterze? Jak to ludzie prości, czujniej i lepiej niż ci, co są zadufani w sobie, wyruszą pokornie za anielskim głosem Bożego natchnienia. Co czyni Maryja? Wydaje na świat, pośród ubóstwa stajni i zimna nocy betlejemskiej, Zbawiciela... Daje Nadzieję... Obdarowuje Miłosierdziem...
Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa.
Przed chwilą Ksiądz Jarosław, mój Kapelan, rozdał Wam kartki z moimi życzeniami bożonarodzeniowymi.Przedstawiają one płaskorzeźbę z ołtarza św. Stanisława Kostki w katedrze płockiej. To dzieło wybitnego polskiego przedwojennego rzeźbiarza Zygmunta Langmana. Na wykonanej z cennego kararyjskiego marmuru płaskorzeźbie widnieje kluczowa scena z życia św. Stanisława... Jest grudzień 1566 roku. Stanisław leży chory w swojej wiedeńskiej stancji. Tak chory, że lekarze wątpią w jego wyzdrowienie. Opiekuje się nim Jan Biliński, jego nauczyciel i stróż. Kilka już nocy spędził przy łóżku swojego podopiecznego i teraz przemęczony prosi, by tej jednej nocy zechcieli zostać przy nim chłopcy do posług. Gdy rano wchodzi do pokoju Stanisława, zastaje go w pełnym zdrowiu. Do tego Święty opowiada, że uzdrowienie dokonało się tej nocy, podczas widzenia Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus, które Pani niebios złożyła w jego dłonie. To właśnie widzimy na obrazku: chory Stanisław, podtrzymywany przez anioła, ofiaruje duchowe lilie swojego oddania i czystości Maryi, a ona czyni to, co uczyniła w Boże Narodzenie – daje Zbawiciela. Daje dzieciątko Jezus. Daje Nadzieję. Daje Miłosierdzie. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus – tak, od Dzieciątka Jezus! - która w dalekim Lisieux stworzyła sztukę o św. Stanisławie, wkłada w tym momencie w usta Matki Bożej rzewne, bożonarodzeniowe przesłanie, skierowane do niego, ale przecież także do nas, zgromadzonych w Boże Narodzenie dwa tysiące osiemnastego roku:
„Tak, dziecię wybrane, jestem Matką twoją,
Dla ciebie opuszczam dzisiaj niebios próg,
Jezusa Ci składam, tę Dziecinę moją,
Z Tajemnic najsłodszą! – bo to <z nami Bóg>”.
„Z nami Bóg” - Emanuel, to imię, którym nazwał poczynającego się pod sercem Maryi w chwili Zwiastowania w Nazarecie anioł. Boże Narodzenie – przypomniał niedawno Papież Franciszek - rozpoczyna nową erę, w której już nie żyje się dla siebie, według własnych upodobań, ale dla Boga. I z Bogiem! Z Bogiem, ponieważ od Bożego Narodzenia jest On Bogiem-z-nami. Obchodzić Boże Narodzenie – kontynuuje Ojciec święty - to czynić jak Maryja: zaufać Bogu, nawet nie rozumiejąc tego, co On uczyni. To uczynić jak Józef: powstać, aby wypełnić to, czego chce Bóg, nawet jeśli nie jest to zgodne z naszymi planami. To umieć zamilknąć w obliczu żłóbka.
Wojciech Ostrowski