Wspominamy księży diecezji płockiej, którzy zmarli w tym roku.
9 kwietnia zmarł ks. prał. Władysław Stradza, emerytowany pierwszy proboszcz parafii św. Józefa Robotnika w Płocku i budowniczy kościoła, kanonik gremialny Kapituły Kolegiackiej Pułtuskiej. Gdy obchodził złoty jubileusz kapłaństwa, powiedział na łamach "Gościa Płockiego": - Gdybym miał znowu wybierać, byłoby to kapłaństwo - wyznał. - Moje życie nie było usłane różami, ale po wielu doświadczeniach zrozumiałem, że tak naprawdę byłem nieszczęśliwy, gdy szukałem kompromisu ze światem. Pokój i szczęście były wtedy, gdy byłem wierny Jezusowi. Wtedy była głęboka radość w sercu - wyznał. Pamiętał słowa, które po święceniach powiedział do niego bp Tadeusz Paweł Zakrzewski wręczał nominację na pierwszy wikariat: "Tylko spisz się dobrze".
Ks. prał. Władysław Stradza pochodził z parafii Słubice (obecnie diecezja łowicka), gdzie urodził się 2 lutego 1935 roku. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Płocku w 1959 roku i przyjął święcenia kapłańskie. Bp Tadeusz Paweł Zakrzewski skierował go najpierw na wikariat do Pomiechowa, następnie do Sulerzyża, Sońska. Będąc wikariuszem w Łopacinie, a następnie w Gąsocinie i ponownie w Sońsku pełnił również funkcję adiutora i ekonoma tych parafii.
W 1972 roku został mianowany proboszczem parafii Gąsocin. W 1977 roku został mianowany proboszczem i dziekanem w Wyszogrodzie. Gdy w 1982 roku bp Bogdan Sikorski erygował parafię św. Józefa Robotnika w Płocku, ks. Stradza został mianowany jej pierwszym proboszczem. Tu zbudował kościół na "Wzgórzu Miłosierdzia", jak sam lubił powtarzać. Został on poświęcony w 2000 roku.
- Był moim katechetą przez kilka lat w szkole podstawowej w Sońsku w latach 60. Choć od tamtego czasu minęło niemal 50 lat, doskonale pamiętam te katechezy, gdzie w niezwykle sugestywny i przekonywujący sposób ks. Stradza mówił nam o Bogu i życiu z Nim. To kapłan, który miał ogromny wpływ na moją wiarę - napisała do nas Hanna Kowalczyk.
- Gdy przyszłam do parafii św. Józefa, był zaledwie zarys budynku kościoła. Pamiętam, jak ks. Stradza mówił dzieciom, że będzie to "rakieta do nieba", nawiązując do jego kształtu. Bardzo się troszczył o budowanie małych wspólnot w parafii. Sam założył koło Caritas, dbał o ludzi biednych, dbał o misje, zachęcał do modlitwy różańcowej, za jego czasów były dwie róże dziecięce - wspomina zmarłego księdza katechetka Elżbieta Wielkopolska.
11 kwietnia zmarł ks. Waldemar Dynak. Miał 64 lata. Urodził się w Pułtusku. Po ukończeniu Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku, przyjął święcenia kapłańskie w 1980 roku. Pracował jako wikariusz w parafiach: Wieczfnia Kościelna, Sadłowo i Unieck. Przez pewien czas przebywał w USA. Później podjął pracę w Ośrodku Caritas w Żurominie, następnie przeszedł na rentę i zamieszkał w Pułtusku.