"Nawet komunizm nie osłabił rodziny tak głęboko, jak stało się to w czasie transformacji ustrojowej" - czytamy w dokumencie 43. Synodu Diecezji Płockiej.
Dokument o rodzinie był jednym z pierwszych dekretów poddanych dyskusji i przyjętych w głosowaniu przez zgromadzenie synodalne. Już na początku prac synodu zwrócono uwagę, że po raz pierwszy temat rodziny podejmowany jest przez osobną komisję i poświęcony jej zostanie osobny dokument.
"Decydującym wyzwaniem dla duszpasterzy na Mazowszu jest kryzys rodziny w cywilizacji zachodniej, który w ostatnich dwudziestu latach objawił swoje skutki także w diecezji płockiej. W istocie polega on na kumulacji negatywnych owoców rewolucji seksualnej (pornografia, prostytucja), radykalnego feminizmu (walka z mężczyznami, kryzys ojcostwa), rozbicia rodziny (rozwody, dekompozycja małżeństwa i rodziny, ideologa gender). W synodalnej refleksji o stanie naszych rodzin trzeba uwzględnić, obok kontekstu religijno-moralnego, także kontekst ekonomiczno-społeczny" - czytamy w synodalnym dekrecie "Obrona i promocja rodziny w diecezji płockiej" (nn. 3-4).
Publikujemy poniżej obszerne fragmenty dokumentu synodalnego (śródtytuły pochodzą od redakcji):
Czego komunizm nie zniszczył...
17. Nie może ujść naszej uwadze zasadniczy dylemat, polegający na tym, że pomimo upowszechniania komunistycznego modelu rodziny, wprowadzenia w 1946 roku rozwodów, dopuszczenia aborcji i ograniczania wpływu Kościoła na wychowanie rodzin kondycja polskiej rodziny (jej trwałość, dzietność) na początku transformacji była lepsza niż obecnie. Musi dać to myślenia strategom duszpasterstwa rodzin to, że komunizm w Polsce nie osłabił rodziny tak głęboko, jak stało się to w czasie transformacji ustrojowej.
Kościoła już nie słuchają
18. Analizując ten problem, warto zauważyć, że wysoki stopień przywiązania do rodziny w poprzednim ustroju został niejako wymuszany przez niewydolność sfery publicznej w zapewnieniu warunków do życia. Rodzinny sposób samopomocy wiązał się z wyjątkową wysoką stopą zawierania małżeństw, niską stopą urodzeń pozamałżeńskich, niską w porównaniu z obecnym stanem liczbą rozwodów. Szukano po prostu obrony w rodzinie. Z drugiej strony system normatywny nauczania kościelnego okazał się w latach komunizmu znacznie skuteczniejszy niż w czasach wolnej Polski".
Bieda po '89 r.
19. Transformacja ustrojowa, związana na początku z dyscyplinowaniem pieniądza, doprowadziła do krańcowego zubożenia polskich rodzin. Potem poddała je nieustannej presji walki o pracę i mieszkanie, łącznie ze zgubnymi dla wielu polskich rodzin długotrwałymi wyjazdami w celach zarobkowych za granicę.
Okiem socjologa
20. Transformacja skonfrontowała polskie rodziny z możliwością konsumpcji, wolności obyczajowej, hedonizmu praktycznego, wyzwolenia spod wpływu Kościoła, podążaniem za nowoczesną wizją małżeństwa i rodziny, ewidentnie propagowaną przez dyrektywy Unii Europejskiej, rozpowszechnianą przez liberalne środowiska wychowawcze, medialne i szkolne. Skutki zamętu moralnego w dziedzinie małżeńsko-rodzinnej pokazują nadzwyczaj wyraźnie badania socjologiczne, przeprowadzone w diecezji płockiej w 2009 roku. Wolną miłość i seks bez ograniczeń uważa za niedopuszczalne tylko 47,3 proc. respondentów; życia w tak zwanym wolnym związku nie akceptuje – 33, 8 proc.; współżycia seksualnego przed ślubem kościelnym nie chce – 22,2 proc.; na rozwód nie godzi się – 45 proc. katolików naszej diecezji. Środki antykoncepcyjne odrzuca tylko 18, 8 proc. katolików, a zapłodnienie in vitro zaledwie 27,7 proc.
wp