Członkowie Parafialnego Centrum Światowych Dni Młodzieży w Krzynowłodze Wielkiej zorganizowali bardzo udany parafialny festyn rodzinny.
Wolontariusze z Parafialnego Centrum udzielali szczegółowych informacji o Światowych Dniach Młodzieży 2016. W tym i innych działaniach wspierali ich koledzy z Przasnysza. Można było wesprzeć akcję "Bilet Dla Brata". Na ten cel przeznaczono też środki uzyskane przez jedną z wolontariuszek, która za niewielką opłatą rysowała portrety wszystkich chętnych.
Późnym popołudniem koncert piosenki religijnej dał zespół "Pasja" z Miejskiego Domu Kultury w Przasnyszu. Festyn zakończyła projekcja filmu "Fireproof", w reżyserii Alexa Kendricka.
- Głównym celem festynu było otwarcie naszej parafii na przyjazd za rok zagranicznych pielgrzymów na ŚDM – wyjaśnia animatorka Agata Łazicka. - Będzie ich u nas 50. Chodzi nam o to, żeby przygotować ludzi na to. Bo nasza mała wiejska parafia to zamknięte środowisko, prawie nic się tu nie dzieje, ludzie nie są tacy otwarci. Do tej pory, jak mieliśmy jakąś akcję to przychodziła mała garstka. A to i tak już było dobrze. A teraz chcemy pokazać, że jednak można działać. Zaczynaliśmy od niczego. Ogłosiliśmy w kościele i czekaliśmy na odzew. I znaleźli się ludzie, którzy nam pomogli. Wydaje nam się, że ludzie byli po festynie zachwyceni. To się z resztą okaże – zobaczymy po owocach. Młodzież pokazała dorosłym: jesteśmy z wami, jesteśmy wspólnotą, czuć było ducha jedności. Nie tylko modlimy się w kościele, ale potrafimy też coś innego – mówi Agata.
- Jesteśmy dumni z naszych parafian – zwierza się Agnieszka Niszczak. - Pokazali swoją gościnność. Czuć było, że robimy coś wspólnie, a nie tylko młodzież. Zaangażowało się więcej osób, czuć było, że chcą pomagać, chcą coś robić i to było fajne. I bardzo dużo nam pomogli. Panie przygotowały ciasta i pomagały nam przy parzeniu kawy i herbaty. Ktoś udostępnił plac, ktoś inny lodówkę w pobliskim sklepie. To jak na razie nasze największe przedsięwzięcie. Taki mały hardcore. Można powiedzieć, że robimy raban, taką małą rewolucję. Dzięki Bogu - mówi Agnieszka.
Wojciech Ostrowski