Członkowie Parafialnego Centrum Światowych Dni Młodzieży w Krzynowłodze Wielkiej zorganizowali bardzo udany parafialny festyn rodzinny.
Inicjatorami i głównymi organizatorami festynu była czwórka animatorów: Kamila i Agata Łazickie, Agnieszka Niszczak oraz Tomasz Lewicki. Jak wyjaśniają, pomysł pojawił się podczas udziału w tegorocznej diecezjalnej Niedzieli Palmowej Młodych w Płocku. Początkowo nie zdawali sobie sprawy, jaki ogrom pracy ich czeka, ale podjęli wyzwanie. I udało się.
Po uroczystym otwarciu, dokonanym przez ks. proboszcza Kazimierza Wójcika, ze swoim repertuarem wystąpiła schola parafialna "Studnia Jakubowa". Na początek zabrzmiał Hymn Światowych Dni Młodzieży "Błogosławieni miłosierni". Później animatorzy zaprosili publiczność do udziału w zabawach i konkursach, jak np. przeciąganie liny, śpiewanie artykułów prasowych, a nawet malowanie makijażu żonom przez mężów. Organizatorzy festynu wykazali się wielką elastycznością, umiejętnie korygując program, który w związki z opóźniającym się przyjazdem rapera Dobromira "Maka" Makowskiego z Pabianic musiał ulec zmianie. To właśnie jego świadectwo było głównym wydarzeniem imprezy.
Dobromir pochodzi z rozbitej, patologicznej rodziny. Nie mogąc znieść panującej tam przemocy, uciekł z domu i został złodziejem. Jako dziecko często słyszał od dorosłych, nierzadko wykształconych ludzi, że nic z niego nie będzie, że skończy jak jego rodzice, jako menel na ulicy. W pogotowiu opiekuńczym został narkomanem i trafił do młodzieżowej grupy przestępczej. - W wieku 13 lat skończyłem na detoksie - mówił Dobromir. - Trafiłem do ośrodka dla narkomanów. I tam spotkałem księdza. Pierwszy raz w życiu ktoś mi powiedział o Bogu, ktoś powiedział mi, że Jezus może zmienić moje życie, że nie muszę skończyć tragicznie. Powiedział, że nie przyjechał mówić mi o Jezusie, który chce mnie wysłać do piekła, tylko o Jezusie, który umarł za mnie na krzyżu - mówił muzyk.
Wojciech Ostrowski