Echo bohaterów

W Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych w wielu miejscach na północnym Mazowszu odbyły się okolicznościowe uroczystości: apele poległych, spektakle, koncerty.

Przy dawnym więzieniu UB w Ciechanowie złożono kwiaty i zapalono znicze w hołdzie żołnierzom wyklętym   Przy dawnym więzieniu UB w Ciechanowie złożono kwiaty i zapalono znicze w hołdzie żołnierzom wyklętym
Marek Szyperski
Historia „Roja”

Jednym z najbardziej znanych (i jednocześnie najbardziej opluwanym przez PRL-owską propagandę) był Mieczysław Dziemieszkiewicz ps. Rój. Urodził się w 1925 r. w powiecie łomżyńskim, od 1943 r. służył w Narodowych Siłach Zbrojnych. Wcielony do ludowego Wojska Polskiego zbiegł po otrzymaniu wiadomości o zamordowaniu przez żołnierzy sowieckich brata – Romana Dziemieszkiewicza „Pogody”.

W 1947 r. w ramach Narodowego Zjednoczenia Wojskowego został komendantem obszaru złożonego z powiatu ciechanowskiego oraz części powiatów mławskiego i płońskiego. Dowodzony przez niego oddział, podzielony na trzy patrole dał się nieźle we znaki nowej władzy.

Kilka przykładów z kalendarium zamieszczonego w pracy „Kryptonim Orzeł – Warszawski Okręg Narodowego Zjednoczenia Wojskowego w dokumentach 1947-1954” w opracowaniu Kazimierza Krajewskiego, Tomasza Łabuszewskiego, Jacka Pawłowicza i Leszka Żebrowskiego:

19 czerwca 1947 r. – w Strusinie, gm. Sońsk zlikwidowano przewodniczącego Gminnej Rady Narodowej Władysława N., współpracującego z władzami bezpieczeństwa, który publicznie wypowiadał się, że należy zlikwidować Kościoły oraz unicestwić księży i panów.

15 lutego 1948 r. – w Majach, pow. Mławski patrol „Roja” został zaatakowany przez milicjantów z posterunku w Konopkach. Partyzanci wzięli do niewoli czterech funkcjonariuszy, jednego z nich – ubeka z Ciechanowa Edwarda Ch. rozstrzelali.

15 marca 1948 r. – jedna z najgłośniejszych akcji „Roja”. Partyzanci opanowali Gąsocin, rozbili posterunek MO i zniszczyli agencję pocztową, zdobyli karabin maszynowy, dwa pistolety maszynowe, dwa karabiny, dwa pistolety, granaty i amunicję. Z kasy spółdzielni zabrali 150 tys. zł. Wykonali wyroki śmierci na komunistycznych aktywistach współpracujących z władzami bezpieczeństwa – wójcie Ignacym S. i nauczycielu, organizatorze Związku Walki Młodych Stanisławie M.

6 listopada 1949 r. – oddział „Roja” zatrzymał pociąg na stacji Gołotczyzna. Partyzanci rozdali wśród pasażerów ulotki antykomunistyczne i antysowieckie. Zatrzymali i rozstrzelali ubeka Mieczysława P. oraz oficera LP Czesława P. Drugiego oficera rozbroili i puścili wolno. Podobną akcję partyzanci przeprowadzili 28 sierpnia 1950 r. na stacji w Pomiechówku.

Niewiele brakowało, by „Rój” i jego żołnierze dokonali czynu, który zapisałby się mocno w historycznych annałach. Otóż po przedostaniu się w rejon Garwolina planowali porwać generała Piotra Jaroszewicza (późniejszego premiera) i wymienić go na swych więzionych towarzyszy. Niestety akcja nie udała się.

Mieczysław Dziemieszkiewicz poległ (razem z podkomendnym Bronisławem Gniazdowskim – „Mazurem”) 13 kwietnia 1951 r. próbując wydostać się z obławy sił bezpieczeństwa. Było to w Szyszkach, w powiecie pułtuskim. Pamiątką po tym tragicznym wydarzeniu jest tablica na ścianie miejscowego kościoła, odsłonięta w latach 90. ubiegłego wieku. Warto podkreślić, że już tradycyjnie w obławie UB zastosował zmasowane siły: przeciwko dwóm partyzantom skierowano kilkuset ubeków, milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wspieranych przez samolot, z którego flarami oświetlano teren.

Mieczysław Dziemieszkiewicz, tak jak wielu żołnierzy wyklętych, do dziś nie ma swojego grobu. Być może to się zmieni, bo IPN zapowiada akcje ekshumacyjne także na terenie północnego Mazowsza.

« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marek Szyperski