Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Adoracja silniejsza niż bomby

W dobiegającym końca Roku Życia Konsekrowanego odkrywamy kolejną, wspaniałą kartę z historii klasztoru mniszek Klarysek Kapucynek w Przasnyszu.

Siostra Maria Franciszka (Janina) Pilecka od Najświętszego Serca Pana Jezusa urodziła się 24 listopada 1875 roku w Białodolnej (gubernia grodzieńska) na ziemiach zabranych I Rzeczypospolitej przez imperium rosyjskie. Pochodziła z zamożnej, wielodzietnej rodziny ziemiańskiej. Janina będąc dziewczynką straciła ojca, który poniósł śmierć w czasie polowania, mając 33 lata.

W domu rodzinnym, przy pomocy nauczycielek, zdobyła solidne ogólne wykształcenie oraz znajomość języka francuskiego. Kochała piękno: malarstwo, muzykę, poezję. Ukończyła również klasę rysunkową w Warszawie u profesora Wojciecha Gersona, polskiego malarza artysty. Siostrzenica s. Franciszki, również kapucynka, s. Kolumba Goebel (1903-1994) w 1973 r. tak wspominała swą ciotkę: "Ciocia Janina wśród okolicznej młodzieży miała powodzenie.

W ogóle była lubiana i przez starych i przez młodych, a u swoich przyjaciółek w sąsiedztwie przesiadywała nieraz całe tygodnie. Dowodem tego były piękne wiersze, jakie dla niej układano i wpisywano w albumiku pamiątkowym, jaki dawniej w wieku szkolnym prawie każda panienka miała. Swój albumik s. Franciszka ozdobiła pięknymi ornamentami, że z przyjemnością się go odczytywało. Sprowadzony do klasztoru przeze mnie, jej siostrzenicę, zaginął bez wieści w czasie pożogi II wojny".

Janina o wyjściu za mąż nie myślała, zachęcana przez rodzinę, odpowiadała: "To nie dla mnie". S. Kolumba opisywała o swej ciotce, jak się "bawiła" na weselu jej matki a swej młodszej siostry Marii z Pileckich Goebel: "Oto dom pełen gości. Wszyscy bawią się i tańczą. Któryś z sąsiadów zapragnął zatańczyć z najstarszą córką gospodyni domu, panną Janiną. Ale gdzież się podziała? Szukają po całym domu. Któraś z jej sióstr pobiegła na strych szukać jej i oto widzi: przy okienku w szczytowej ścianie strychu stoi w balowym stroju, zapatrzona w ciemny szafir nieba, w gwiazdy migocące i w blask księżyca – Janina – jakby pogrążona w kontemplacji rzeczy i spraw niebieskich".

Janina Pilecka kochała Pana Jezusa i marzyła aby poświęcić się Jemu i Jego służbie. Udała się do Nowego Miasta do spowiedzi do słynnego wówczas kapucyna o. Honorata Koźmińskiego i po rozmowie z nim, dotyczącej swego powołania do służby Bożej w zakonie, już nie wróciła do domu rodzinnego na Kresy, lecz przyjechała do Przasnysza do sióstr kapucynek, gdzie została przyjęta 6 czerwca 1906 r. przez m. Izabellę Lebenstein. Rodzina mocno zaprotestowała w związku z decyzją Janiny. Zjechali do Przasnysza jej najbliżsi: matka, brat matki adwokat z Warszawy i jej siostry, aby wybić Janinie z głowy zakon i sprowadzić ją do domu.

S. Kolumba tak wspominała te odwiedziny: "Siostra Franciszka, jako próbantka, wyszła wówczas do rodziny, do zewnętrznej rozmównicy i klęcząc całowała przybyłym nogi, co jeszcze bardziej wzruszało i matkę i siostry, ale nakłonić się do powrotu do domu nie dała. Widokiem szczęśliwej córki i siostry, na razie pocieszone, wróciły do domu z kwitkiem. Jednak pusty pokój w którym Janina mieszkała, a w którym tylko kwiaty ustawiono na środku, bo nikt go na razie zająć nie chciał, a także wszystkie kąty w domu, bezustannie przypominające matce utratę córki, na nowo ożywiły w niej pragnienie, aby za wszelką cenę wyrwać ją z klasztoru". Niestety to się już nie udało.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy