W Nasielsku upamiętniono zamordowanych w wielkanocny poranek przed 78 laty. Jechali na rezurekcję…
To była Wielkanoc, 1 kwietnia 1945 r., pierwsze prawie normalne święta, gdy kończyła się wojna. Wczesnym rankiem drogą z Siennicy do Nasielska na rezurekcję jechały trzy wozy wypełnione ludźmi. Gdy już były blisko miasta, najechał na nie czołgowy ciągnik sowiecki, używany wtedy w tych okolicach do ściągania i transportowania na nasielską stację kolejową sprzętu zniszczonego w walce. „Tankista rozjeżdżał wozy wypełnione ludźmi. Wśród nich były także dzieci. Nie był to wypadek. Było to celowe mordowanie ludzi znajdujących się na wozach. A kiedy oni spadali lub próbowali uciekać, gonił ich transporterem i tratował. Zginęło wtedy dziesięć osób, jedenasta osoba zmarła po kilku latach. Rozjechane zostały także konie i wozy” – opisał tę historię Andrzej Zawadzki, który od lat kultywuje pamięć o tym tragicznym zdarzeniu, zbierając wspomnienia od rodzin i próbując upamiętnić tamtą Wielkanoc.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Włodzimierz Piętka