- Integracja to na tym etapie działań pomocowych skierowanych do uchodźców wojennych z Ukrainy szczególnie ważne zadanie - uważają pracownicy Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom Caritas Diecezji Płockiej, które świadczy wsparcie na różnych płaszczyznach.
Chociaż tego typu inicjatywy podejmowane są w ramach działalności centrum nieco od ponad miesiąca, to już powstała obfita dokumentacja prowadzona przez pracowników. Wśród wydarzeń, w których wzięli udział obywatele ukraińscy zamieszkujący obecnie w Płocku, było zwiedzanie wystawy Art Deco, koncert Jerzego Filara w Muzeum Mazowieckim, spotkania w Mediatece, udział w Festiwalu Dyni i na X zlocie płockich motocyklistów, ale też dyktando w języku ukraińskim czy warsztaty robienia biało-czerwonych kotylionów przed Świętem Niepodległości.
Każda taka inicjatywa jest odnotowywana. Pomysłów nie brakuje. - W pierwszym okresie przyjęliśmy, że Ukraińcy muszą się oswoić sami ze sobą, muszą mieć pole i przestrzeń do własnych spotkań, wymiany myśli i poglądów. Ale już w niedalekiej przyszłości chcemy podjąć integrację z prawdziwego zdarzenia - podkreśla Małgorzata Przemyłska, koordynator tej jednostki w Caritas DP.
- Widzimy, że nasi goście z Ukrainy są bardzo otwarci i tak naprawdę każda propozycja jest dla nich interesująca, czy to jest sztuka przez duże S, czy popularyzacja kultury. Oczywiście każdy ma trochę inne preferencje, ale nie zdarzyła się sytuacja, żeby nie było odzewu na jakąś propozycję - podkreśla Jowita Kęsicka, która współpracuje z centrum w zakresie integracji społecznej.
Jak dodaje pani Irina, jedna z 8 Ukrainek zatrudnionych w tym siedemnastoosobowym polsko-ukraińskim zespole, zainteresowanie takimi spotkaniami integracyjnymi wśród jej rodaków jest bardzo duże. - Oni komunikują się też poza nami i spotykają. I to jest nasz cel, tego pragniemy - mówi. Z takich inicjatyw korzysta obecnie ok. 300 beneficjentów, przy czym centrum powstałe 21 marca do tej pory świadczy rozmaitą pomoc już ponad 1100 osobom, które uciekły przed wojną wywołaną rosyjską agresją. Są to oczywiście głównie kobiety z dziećmi.Z myślą o nich w siedzibie płockiej Caritas przy ul. Sienkiewicza powstała ochronka dla dzieci czynna od poniedziałku do piątku, a w listopadzie ruszyły spotkania "Mama i ja".
Ochronka, na którą zaadaptowano nieduże mieszkanie socjalne, przypomina miniprzedszkole z wydzieloną kuchenką, strefą biurową, łazienką, przedpokojem i salą zabaw, która zapełnia się zabawkami. Kierownictwo centrum dba o kwestie bezpieczeństwa. Jak wyjaśnia M. Przemyłska, ukraińskie mamy, które zostawiają dzieci w ochronce, za każdym razem muszą wypełnić formularz i podobnie, gdy je odbierają. Dzieci trafiają tu pod opiekę dwóch pań - Oleny i Ljuby, i nazywają to miejsce "ukraińską salą", bo tu często przychodzą po godzinach w polskim przedszkolu lub szkole.
Pani Olena, która w Ukrainie także pracowała jako przedszkolanka, mówi, że w domu planuje zajęcia i zabawy, które będzie robić z dziećmi. Czasem trzeba odrobić z nimi lekcje, ale przede wszystkim są tu gry, tańce, zabawy ruchowe, oglądanie bajek czy warsztaty plastyczne. - Chcielibyśmy powiesić jakieś prace, ale one wszystko chcą zabierać do domu - mówi z uśmiechem pani Olena.
W ochronce mogą przebywać dzieci od 3. do 12. roku życia, ale pracownicy Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom Caritas DP pomyśleli też o młodych mamach, które mają malutkie dzieci i nie mogą posłać ich jeszcze do żadnej placówki. Do nich skierowany jest najnowszy projekt "Mama i ja". Na pierwszym spotkaniu były 4 ukraińskie mamy z dziećmi do 2. roku życia. Jak wyjaśnia pani Olena, wykorzystuje w pracy z nimi elementy programu Marii Montessori.
am