W Kamieniu Kotowym obok Tłuchowa odsłonięto wczoraj krzyż i tablicę, upamiętniające śmierć Szczepana Stryjewskiego ps. Józef, żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych, który zginął tu w starciu z funkcjonariuszami KBW, UB i MO.
To kolejne upamiętnione miejsce w naszym regionie, gdzie w latach powojennych doszło do walk między żołnierzami antykomunistycznego podziemia niepodległościowego i funkcjonariuszami reżimu komunistycznego. 28 sierpnia 1948 r. w Kamieniu Kotowym zginął jeden z członków 4 grupy bojowej 11 Grupy Operacyjnej Narodowych Sił Zbrojnych - Szczepan Stryjewski ps. Józef, brat Wiktora Stryjewskiego "Cacki". Jego ciała, które komuniści przewieźli do płockiej siedziby PUB, do tej pory nie odnaleziono. Teraz, dzięki inicjatywie Stowarzyszenia Historycznego im. 11 GO NSZ, pamięć o tych wydarzeniach zostaje przywrócona.
- Szczepan Stryjewski wraz z innymi żołnierzami wyklętymi byli osobami, które wiedziały, że Armia Czerwona, która wyparła z naszych ziem brunatną, nie przyniosła wolności, lecz nową, sowiecką niewolę. Nie pogodzili się z tym. Dla nas są drogowskazem, jak należy postępować w sytuacjach dramatycznych. Pokazują, że nieważne za jaką cenę, ale warto pozostać ludźmi prawymi, miłującymi swoją ojczyznę i nie rezygnować ze swoich wartości, nawet jeśli przeciwnik wydaje się silniejszy - powiedział w czasie niedzielnej uroczystości prezes stowarzyszenia Paweł Felczak.
Ceremonię odsłonięcia i poświęcenia poprzedziła Msza św. w kościele parafialnym w Tłuchowie, którą koncelebrowali ks. Adam Brzeziński, proboszcz tej parafii, a także emerytowani kapłani: ks. Tadeusz Łebkowski oraz ks. Henryk Lewandowski. - Los żołnierzy wyklętych jest podobny do losu owego ewangelicznego żebraka, Łazarza - powiedział w kazaniu ks. A. Brzeziński, nawiązując do słów Ewangelii.
- Ich życie było zepchnięte poza margines życia społecznego, a władze reżimu żyły w swoim pałacu i nie chciały widzieć ludzi inaczej myślących. Prześladowano i zabijano ich. Wierzymy jednak głęboko, że choć tutaj, na ziemi żołnierze wyklęci doznali cierpienia, to właśnie tam, na łonie Abrahama, są szczęśliwi, bo zachowali swoje człowieczeństwo - mówił proboszcz parafii w Tłuchowie.
Agnieszka Małecka