- Byliście ostatnim rocznikiem, który przygotowywał się do służby Panu pod moim okiem. Chciałbym bardzo, aby także to was zobowiązywało - powiedział do wyświęconych w płockiej katedrze księży biskup Piotr Libera.
Wyjątkowa i zawsze wzruszająca jest liturgia święceń kapłańskich, bo w niej rodzą się nowi księża: przez ich wolne i nieprzymuszone "chcę", przez żarliwą modlitwę Kościoła, nałożenie rąk, namaszczenie Krzyżmem św., wręczenie darów ołtarza i przekazanie znaku pokoju.
Do jednego z elementów tej liturgii - modlitwy święceń - nawiązał w homilii biskup Piotr Libera. - "Daj także nam, słabym, takich pomocników, jakich potrzebujemy…". Domyślacie się, jak bardzo aktualna jest dzisiaj w życiu naszej diecezji, w moim życiu, ta modlitwa; z jaką wiarą będę dzisiaj wymawiał jej słowa, modląc się za trzech nowych pomocników i współpracowników mojego następcy - kolejnego biskupa płockiego. Z jaką wiarą i miłością będę się również modlił o niego i za niego - dobrego, mądrego i mężnego pasterza czcigodnego Kościoła płockiego - mówił biskup.
Nawiązał też do wielowiekowej tradycji Kościoła płockiego: - Wejdziecie za chwilę do grona kapłanów naszej diecezji. Więcej, wkroczycie w święty, blisko 950-letni zaciąg kapłanów Mazowsza! Poznałem wielu spośród nich przez 15 lat. Nieraz pochylałem się nad przemęczonymi, złożonymi ciężką chorobą na szpitalnym łóżku. Wiele też razy prowadziłem orszaki pogrzebowe wiernych, żegnających ze łzami w oczach swojego księdza, księży. Kapłanów wierzących i wiernych. Kochających Maryję i swoją ziemską matkę. Wymagających, ale i miłosiernych ojców. Szanujących swoją sutannę dobrych gospodarzy. Siedzących twardo w konfesjonale spowiedników. Ludzi Kościoła dumnych z każdego nowego powołania. Zapamiętajcie więc: nie od was ta historia, ten duszpasterski trud na tej ziemi się zaczyna! Warto szanować wysiłek współbraci! Dobrze i sprawiedliwie jest widzieć dobro, które ci zwykli robotnicy w winnicy Pańskiej tu, na Mazowszu i Ziemi Dobrzyńskiej, przez wieki czynili i wciąż czynią! - podkreślał. I mówił dalej:
Być dobrym człowiekiem, to podstawa wszystkiego. Także udanego życia kapłańskiego. Nasz lud wybacza księżom wiele wad, z wyjątkiem jednej - braku dobroci, zwykłej ludzkiej, ojcowskiej dobroci. Od dziś nie będziecie już klerykami, nie będziecie już studentami - będziecie w Kościele zajmować miejsce ojca. Dobrego ojca.
Uważny uczestnik podniosłej i bogatej w gesty liturgii święceń mógł dostrzec kilka znaczących niuansów, które wynikały z faktu sede vacante w diecezji płockiej. Biskup Libera, żeby udzielić święceń w płockiej katedrze, uzyskał stosowne upoważnienie - dimissoria - od administratora apostolskiego biskupa Wiesława Śmigla. Nie zasiadł w czasie liturgii na ozdobnym, złoconym tronie, który zwyczajowo jest zwany katedrą biskupa płockiego. W czasie liturgii używał innego fotela, zaś zajmowana przez niego 15 lat katedra - czyli ozdobne krzesło biskupa - pozostało puste.
Gdy odbierał przysięgę posłuszeństwa, nie wypowiadał już formuły: "Czy mnie i moim następcom przyrzekasz cześć i posłuszeństwo?", lecz: "Czy swojemu ordynariuszowi przyrzekasz…?". Wreszcie nominacje neoprezbiterów na pierwsze placówki duszpasterskie podpisał biskup Wiesław Śmigiel, administrator apostolski diecezji płockiej. Przypomnijmy, że podobna sytuacja, gdy święcenia prezbiteratu były udzielane w okresie sede vacante, miała miejsce w Płocku w 1999 r. wtedy szafarzem święceń był biskup Roman Marcinkowski, ówczesny administrator diecezji płockiej.