Gdy Weronika opowiada swoją historię, często używa słowa „przypadek”, sugerując jednak coś zupełnie odwrotnego. – Bo „przypadek” to drugie imię Ducha Świętego – mówi. Aż trudno uwierzyć, że od sześciu lat prowadzi trudną walkę o wzrok.
Dla dziecka, a właściwie już nastolatki utrata wzroku może być potężnym tąpnięciem. Weronika jednak nie poddała się. Studiuje we Wrocławiu, daleko od rodzinnego domu w Kęczowie (parafia Lipowiec Kościelny), udziela się w duszpasterstwie akademickim i Polskim Stowarzyszeniu Studentów i Absolwentów Psychologii (PSIAP), a niedawno podjęła praktyki zawodowe. Zapytana, gdzie szuka wzorców, nie podaje żadnego nazwiska z grona mistrzów motywacji. – Z Boga czerpię najwięcej siły. Gdyby nie ufność i popłynięcie za Nim na głęboką wodę, gdyby nie wiara, naprawdę byłoby ciężko i nie byłabym tu, gdzie jestem… – mówi z przekonaniem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Małecka