Jak to było przed epidemią i co się stało potem...? Podsumowujemy kończący się rok i przełom, jaki przyniosła w naszym życiu epidemia koronawirusa.
Listopad: zamknięte cmentarze, ekumeniczny apel, kapłańskie pożegnanie
U bram nekropolii
Decyzja o odwołaniu Mszy św. na cmentarzach w uroczystość Wszystkich Świętych oraz zamknięcie nekropolii na czas listopadowego święta zmarłych przepełniały smutkiem i refleksją. Agnieszka Małecka /Foto GośćW te wyjątkowe obchody uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, gdy nie można było z powodu epidemii nawiedzić cmentarzy, bp Piotr Libera wskazał na Mszę św. i Komunię św. oraz możliwość uzyskania odpustu za zmarłych przez cały listopad (zgodnie z dekretem Penitencjarii Apostolskiej) jako największy dar żyjących dla zmarłych. Również w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo wiernych biskup płocki zgodnie z prośbą abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, skierowaną do biskupów wszystkich polskich diecezji, poprosił duszpasterzy, aby odwołali tradycyjne celebracje Mszy św., nabożeństwa i procesje na cmentarzach. Były one natomiast celebrowane w kościołach, przy zachowaniu obowiązującego limitu wiernych.
"Nie zapominajmy o bezcennym darze modlitwy, a szczególnie Eucharystii ofiarowanej za naszych bliskich zmarłych. Dlatego zachęcam do uczestnictwa w niej także w dni powszednie, z zachowaniem roztropności, wzajemnej troski o siebie i wszystkich przepisów sanitarnych" - pisał biskup płocki. Udzielił on również dyspensy od obowiązku uczestnictwa we Mszy św. w niedziele i święta nakazane dla wszystkich wiernych diecezji płockiej oraz wszystkich osób przebywających na jej terenie. Obowiązuje ona nadal, do odwołania.
- Z punktu widzenia wiary nic się nie zmieniło. Może jednak w sytuacji ograniczeń związanych z pandemią, od swoistego "kultu grobów" i zewnętrznego, wręcz komercyjnego celebrowania Wszystkich Świętych, przejdziemy do duchowego przeżywania tego czasu przez bardziej osobistą refleksję nad przemijaniem i modlitwę za zmarłych - mówił w rozmowie z "Gościem Płockim" ks. dr Rafał Pabich, duszpasterz płockiej fary i psycholog w Poradni Psychologiczno-Pastoralnej "Metanoia".
Ekumeniczna odpowiedź na akty wandalizmu
W Płocku przynajmniej raz w roku duchowni różnych wyznań spotykają się na wspólnej modlitwie. ks. Włodzimierz Piętka /Foto GośćWokół katedry, która ucierpiała w dniach protestów, zjednoczyli się duchowni ewangelicki, prawosławny, mariawicki i katolicki. "Jesteśmy głęboko zaniepokojeni tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach wokół nas, a mianowicie niszczeniem elewacji kościołów, często zabytkowych, oraz zakłócaniem nabożeństw w różnych świątyniach" - napisali w oświadczeniu. Ukazało się ono z inicjatywy ks. Szymona Czembora, proboszcza parafii ewangelickiej w Płocku, do którego dołączyli ks. mitrat Eliasz Tarasiewicz, proboszcz parafii prawosławnej w Płocku, bp Marek M. Karol Babi, hierarcha Kościoła Starokatolickiego Mariawitów, oraz biskup płocki Piotr Libera.
Duchowni przypomnieli we wspólnym stanowisku, że szanują prawo ludzi do wyrażania własnych poglądów, ale "nie wolno w imię jakichkolwiek idei niszczyć czyjegoś mienia - w tym także miejsc kultu jakiegokolwiek wyznania czy religii, a także zakłócać nabożeństw". Oświadczenie podyktowane było również troską o najstarszy w mieście kościół - katedrę płocką, która jak sporo innych polskich świątyń stała się obiektem wandalizmu. Takich aktów dopuszczali się niektórzy uczestnicy Strajku Kobiet, który w Płocku i innych miastach zorganizowano po ogłoszeniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej. Uznano w nim, że rozpatrywany punkt tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. dopuszczający aborcję w przypadku choroby dziecka jest niezgodny z konstytucją.
Płocka katedra jest jedną z pięciu najstarszych w kraju i jednocześnie jedną z trzech świątyń, gdzie spoczywają dawni władcy Polski.
Odszedł ks. Hieronim Chamski
Pogrzeb ks. Hieronima Chamskiego (1932-2020). ks. Włodzimierz Piętka /Foto GośćKsiądz profesor zmarł 14 listopada w wieku 88 lat, w 62. roku kapłaństwa. - Dzięki niemu jesteśmy rozśpiewani w kościołach na Mazowszu i w Polsce. Wierzę, że teraz spełnia się jego życiowa pasja, bo słyszy już anielskie chóry - mówił bp Mirosław Milewski w czasie Mszy św. pogrzebowej, w kościele Matki Bożej Fatimskiej w Płocku.
Ksiądz Hieronim Chamski był kompozytorem pieśni liturgicznych, wychowawcą wielu pokoleń kleryckich, nauczycielem w Diecezjalnym Studium Organistowskim. Wspierał młode talenty, publikował. W każdej parafii diecezji znajduje się wydany przez niego "Śpiewnik Kościelny", pierwsza tego typu pozycja zawierającą polskie, posoborowe śpiewy mszalne oraz pieśni kościelne. - Należy uznać ks. Chamskiego za promotora posoborowej odnowy muzyczno-liturgicznej na terenie diecezji płockiej i większości terytorium Kościoła polskiego - mówił podczas uroczystości pogrzebowych ks. kan. dr Andrzej Leleń, wychowanek i następca ks. Chamskiego w pracy formacyjnej z organistami.
Ksiądz Chamski urodził się w 1932 r. w Drobinie. Ukończył Niższe i Wyższe Seminarium Duchowne, gdzie jego wychowawcą był m.in. ks. Kazimierz Starościński, autor Hejnału Płockiego. 8 czerwca 1958 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk bp. Tadeusza Pawła Zakrzewskiego. Pracował jako wikariusz w parafii Unieck, w pułtuskiej kolegiacie i w Gostyninie. Odbył studia muzyczne na katolickim Uniwersytecie im. św. Wincentego a Paulo w Chicago, po powrocie do Polski był nauczycielem śpiewu w Niższym i Wyższym Seminarium Duchownym w Płocku, a także wikariuszem parafii katedralnej. Po ponownym pięcioletnim pobycie w USA powrócił do Płocka, gdzie założył Wydawnictwo Hejnał, był również wykładowcą w Diecezjalnym Studium Organistowskim w Płocku.
"Wszystkich proszę o modlitwę - to moja ostatnia wola" - napisał w testamencie ksiądz profesor.
Był jednym z grona 19 kapłanów, których w tym roku pożegnali wierni diecezji płockiej.
Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie...