9 lutego minęła kolejna rocznica śmierci sług Bożych m. Józefy Hałacińskiej i bp. Adolfa Piotra Szelążka - kandydatów na ołtarze związanych z diecezją płocką.
Uprzywilejowanym obszarem działalności apostolskiej m. Józefy, a tym samym i nowo powstałego zgromadzenia, stała się opieka nad sierotami, dziećmi opuszczonymi, praca wśród chorych i samotnych. Przez lata kierowania zgromadzeniem otworzyła wiele domów opieki, przedszkoli i innych placówek, w których przychodząc z pomocą potrzebującym, służyła cierpiącemu na krzyżu Chrystusowi. Jej szczególne charyzmaty, osobiste oddanie umęczonemu Chrystusowi oraz pokorna posługa miłosierdzia drugiemu człowiekowi sprawiały, że do zgromadzenia zaczęło wstępować coraz więcej kandydatek gotowych podążać tą drogą. Na przestrzeni 26 lat kierowania nowym zgromadzeniem wstąpiło do niego 206 sióstr i zostało założonych 20 domów zakonnych.
Zgromadzenie oficjalnie zatwierdził na prawach diecezjalnych w 1921 r. bp Nowowiejski.
Lata II wojny światowej okazały się czasem próby wiary dla m. Hałacińskiej i jej zgromadzenia. Niemcy wywozili i więzili siostry w obozach koncentracyjnych, zlikwidowali w 1941 r. dom generalny i nowicjat, a także zamykali domy zakonne. Matka Józefa musiała się ukrywać przed gestapo. Poszukiwana we wszystkich domach zgromadzenia cudem uniknęła aresztowania. W 1942 r. zamieszkała w Warszawie, stąd kierowała rozproszonym zgromadzeniem. W styczniu 1945 r. powróciła do świeżo odzyskanego domu generalnego w Płocku.
Schorowana, zmęczona przeżyciami wojennymi, osłabiona kłopotami, z którymi zgromadzenie musiało się zmagać w trudnych warunkach powojennej Polski, coraz częściej zapadała na zdrowiu. Umierała spokojnie, w poczuciu, że główne zadanie jej życia zostało zrealizowane. Już za życia w opinii nie tylko sióstr zakonnych uznawana była za osobę świętą, dającą wzór wierności Chrystusowi i wytrwałej miłości wobec potrzebujących.
Odeszła 9 lutego 1946 roku. Zasłabła w kaplicy i zmarła w czasie odmawiania oficjum. W ten wymowny sposób potwierdziło się, że całe jej życie wypełnione było modlitwą, aż po ostatni jego moment. Ciało m. Józefy Hałacińskiej zostało złożone na cmentarzu katolickim przy ul. Kobylińskiego w Płocku. Wyryte na grobowcu słowa: "Miłość Ukrzyżowanego przynaglała ją" stanowiły streszczenie i dopełnienie całego jej życia. Ona sama pouczała siostry, mówiąc: "To nie jest możliwe, aby codziennie i gorliwie rozważać mękę Pańską i nie uświęcić się".
18 listopada 2006 r. jej doczesne szczątki zostały przeniesione z cmentarza do kościoła farnego w Płocku. Obecnie trwa proces beatyfikacyjny m. Hałacińskiej w Rzymie, a siostry pasjonistki od roku świętują jubileusz 100-lecia swojego zgromadzenia.