Czas na ludzi ideałów

- Miejcie odwagę! Zaryzykujcie! Zaryzykuj dla Pana swoje życie! - mówił bp Piotr Libera w czasie Mszy św. na zakończenie II Synodu Młodych.

Obrady synodalne z udziałem młodych liderów różnych wspólnot z diecezji płockiej zakończyły się Mszą św. pod przewodnictwem bp. Piotra Libery. Ordynariusz płocki dziękował uczestnikom za to, że ostatnie dni wakacji poświęcili na Synod, pokazując, że zależy im na Kościele. W homilii cytował fragmenty listu Papieża Franciszka, który otrzymał jako przesłanie dla diecezji płockiej z okazji Roku św. Stanisława Kostki. – Tu chodzi o świętość. Nie o zewnętrzną siłę naszego Kościoła, o wpływy polityczne czy medialne, o większą akceptację katolików czy o dobre samopoczucie moje i księży – zaznaczył, mówiąc o motywach zwołania synodu.

Przytoczył m.in. zachętę papieża Franciszka, by zdobyć się na "bieg" podobny do stanisławowego i wyjaśniał, na czym polega wolność, której uczy nas święty z Rostkowa. - Jaka jest ta prawdziwsza wolność? Odpowiedź Franciszka brzmi właśnie tak: świadomy, głęboki wybór Chrystusa – Mistrza i Pana! Świadomy wybór Kościoła – współtworzonej także przeze mnie wspólnoty życia. Nie z tradycji, z przymusu czy z chwilowego zachwytu! Nie jako samej tylko duchowej terapii, "zbioru mocnych wrażeń", ale dojrzałej decyzji młodego, nowoczesnego i odpowiedzialnego Polaka – mówił w homilii bp Libera.


A oto całość homilii wygłoszonej przez bp. Piotra Liberę, w sobotę, 1 września, w kaplicy Szkół Katolickich w Płocku na zakończenie II Synodu Młodych

Drodzy Młodzi Przyjaciele, Duchowni, Klerycy, Siostry Zakonne i Świeccy, Organizatorzy i Uczestnicy II Synodu Młodych Diecezji Płockiej!

Rozpocznę od "dziękuję". Dziękuję wam za to, że ostatnie dni wakacji poświęciliście na Synod. Że pokazaliście, że zależy wam na Kościele. Że zostawiliście mnie samemu i całej diecezji mocne, jasne przesłanie. Obiecuję, że ja i moi współpracownicy potraktujemy je poważnie. A teraz proszę – proszę, abyście na zakończenie tegorocznego Synodu, podczas tej "Stanisławowej Mszy", zechcieli przemedytować pewien krótki tekst. Oto on... Opatrzona papieskimi pieczęciami koperta. W niej List, zatytułowany: "Do Czcigodnego Brata Biskupa Piotra Libery Biskupa Płockiego". Na dole podpis: "Papież Franciszek". Wprawdzie wcześniej prosiłem Ojca Świętego o specjalne przesłanie do Diecezji z okazji Roku Św. Stanisława Kostki, ale nie spodziewałem się tak osobiście zaadresowanego i pięknego listu! Nie dziwicie się więc, że na koniec tego synodalnego spotkania chcę go wraz z Wami przemedytować. To przecież wyjątkowa sytuacja, wyzwanie i nasz obowiązek. Święty obowiązek!

Rozpoczyna Ojciec święty od przypomnienia – przypomnienia zdania, które 30 lat temu, przy grobie św. Stanisława Kostki na rzymskim Kwirynale wypowiedział Jan Paweł II. "Jego krótka droga – mówił tam Święty Papież - z Rostkowa na Mazowszu przez Wiedeń do Rzymu była jak gdyby wielkim biegiem na przełaj do tego celu życia każdego chrześcijanina, jakim jest świętość".

Świętość... To o nią mi chodzi, gdy organizuję w Płocku po raz drugi Synod Młodych! O świętość, a nie o zewnętrzną siłę naszego Kościoła, o wpływy polityczne czy medialne, o większą akceptację katolików czy o dobre samopoczucie moje i księży. Jak myślicie, jak się czułem, gdy na bramie mojego domu kilka dni temu powieszono kilkanaście par dziecięcych bucików? Na bramie domu polskiego księdza, który przed laty w imię najwyższych ideałów rezygnował z założenia własnej rodziny, z posiadania dzieci. Biskupa, który wielokrotnie zabierał w sprawie pedofilii zdecydowanie głos, może najmocniej w tym kraju i to przede wszystkim w obronie ofiar, a tam, gdzie się to zło pojawiło, wypalał je natychmiast rozpalonym żelazem. Zabolało? Nie! Zmotywowało do dalszego działania, bo często wkładam swoje solidne buty i biegnę, bądź jadę na rowerze 5, 10, 50 kilometrów. A tu dziecięce buciki? Powiedziałem sobie: "przecież nie o moje dobre samopoczucie tu chodzi. I nie o moje dobre imię! Część tego strasznego grzechu także ja muszę wziąć na siebie, także ja muszę pokutować. Zwłaszcza teraz, gdy ogłosiłem Rok tego czystego, przejrzystego, prostolinijnego świętego Stanisława!".

Wiem, zatem, co mam zrobić i zrobię to. Ale wy, my wszyscy? Mamy opuścić ręce w geście rezygnacji? Mamy zrezygnować z bycia w Kościele, z bycia Kościołem? Nie, to jest nakaz, aby zło wykorzeniać, a jednocześnie wyzwanie, żebyś jeszcze bardziej pokochał Jezusa, jeszcze głębiej żyła ideałem Ewangelii, jeszcze poważniej spoglądała, spoglądał na swoją przyszłość jako ojca i męża, jako żony i matki, jako księdza czy zakonnicy, jako osoby, której przyszło żyć samotnie, ale nie zgorzknieć, nie obrażać się na Kościół, nie mieć pretensji do całego świata, nie gorszyć się, tylko – gdzie możesz – siać, siać dobro... I pamiętać, że "bieg na przełaj", to nie to samo, co "bieg na skróty"! Bieg przełajowy to bieg w lesie, w terenie, gdzie są przeszkody, błoto, kałuże czy zwalone pnie.

Dalej w swoim Liście Papież Franciszek pisze, że i my możemy zdobyć się na "bieg" podobny do Stanisławowego. Potrzeba tylko więcej determinacji, odwagi, wyobraźni, tęsknoty za ideałem. Teraz czas na ludzi głębokiej wiary, ludzi wielkich ideałów! Ideały się nie starzeją! Ideały ze świętością u ich szczytu – wciąż są młode, bo Bóg jest młody! Świętość, wprawianie w świętość, obrona świętości jest obowiązkiem Kościoła! To ona jest specyficzną wartością, do której tylko Kościół zaprasza! I podkreślam – ona jest jego obowiązkiem! Naszym obowiązkiem! Nie kiedyś tam! Już! Teraz! Now!

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

oprac. am