– Jedyne, co na pewno możemy obiecać uczestnikom, to zimno, zmęczenie i samotność... – mówią inicjatorzy jednej z Ekstremalnych Dróg Krzyżowych w naszej diecezji.
Faktycznie. W EDK idzie się nocą, po ciemku, w przenikliwym, wczesnowiosennym zimnie. Asfaltem, polami lub leśnymi duktami. Często po nierównym, uciążliwym podłożu, w dodatku podmokłym i błotnistym o tej porze roku. Bez rozmów, bo obowiązuje reguła milczenia. I tak przez około 40 km, przedzielonych 14 stacjami Drogi Krzyżowej, wyznaczanych zwykle przy kapliczkach i krzyżach przydrożnych. Paradoksalnie ta wielkopostna propozycja, ekstremalna już z samej nazwy, przyciąga coraz więcej osób.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Małecka