Świętemu "młodziankowi z Rostkowa" wystarczyło 18 lat życia. Żył szybko, ba, nawet się buntował, jak mówią niektórzy - na przełaj biegł do nieba.
Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich świętych w świecie. Patronuje polskiej młodzieży, jest patronem naszej ojczyzny, metropolii warszawskiej i diecezji płockiej, w której przyszedł na świat. Jednak kto pojedzie do Rostkowa, miejsca jego narodzin, praktycznie nie znajdzie żadnego materialnego śladu po Stanisławie. Przychodzi z pomocą tradycja, która mówi, że dwór rodziny Kostków był położony na wzgórzu, w miejscu, gdzie obecnie zbudowany jest neogotycki kościół. Mówi się o stare lipie stojącej nieopodal, przy której Stanisław miał się często modlić. Wskazuje się głaz, na którym ma być odciśnięta jego stopa, czy wreszcie na staw, z którego, jak mówią podania, Stanisław miał uciszyć żaby przeszkadzające mu w modlitwie.
- Ale chyba nie to jest najważniejsze, bo każdego z nas powinno nurtować pytanie: jak ten młody chłopak tak szybko stał się dojrzały? - mówi ks. Janusz Cegłowski, proboszcz parafii św. Jana Kantego w Mławie i propagator kultu św. Stanisława Kostki. "Było w tym świętym coś bardzo naszego - i ta wewnętrzna wielka tkliwość, uczciwość, słowiańska i polska, i równocześnie ten jakiś niezłomny pęd do tego, co jest dobre i prawdziwe" - powiedział w 1970 r. w Rzymie kard. Wojtyła.
Ks. Janusz Cegłowski wspomina pewne przypadkowe spotkanie, które rozbudziło w nim fascynację św. Stanisławem. - Pojechałem z młodzieżą do Warszawy. Gdy szliśmy w grupie, jak to z młodzieżą, śmiejąc się i głośno rozmawiając, zatrzymała nas pewna kobieta i zapytała, skąd jesteśmy. Gdy powiedzieliśmy, że z Przasnysza, odpowiedziała: - To macie tak piękną postać: św. Stanisława, i wy nic nie robicie! Potem odwróciła się i odeszła bez słowa. Te słowa zawstydziły mnie i zapadły w pamięć - mówi ks. Cegłowski. Jego zdaniem, trafnie mówił o św. Stanisławie Papież Polak, gdy zauważył, że życie tego świętego "szło na przełaj, aby w krótkim czasie dokonać wiele dobra".
Święci papieże mówią, jak on ich prowadził po tajnikach duszy, do zwycięstwa nad sobą i do wiary. To ma budować i inspirować do pracy duchowej starszych i młodszych. - Gdy otrzymałem nominację na biskupa płockiego, ówczesny nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk powiedział mi, abym w diecezji płockiej przywrócił należne miejsce św. Stanisławowi Kostce jako głównemu patronowi. Chcę to czynić! - powiedział przed kilkoma laty bp Piotr Libera do księży dziekanów i wicedziekanów. Z pewnością realizacją tych słów będzie ogłoszony już wkrótce Rok św. Stanisława Kostki w diecezji płockiej, który ma się rozpocząć 1 stycznia 2018 r. Zbliża się bowiem 450. rocznica śmierci świętego.