Wciąż pozostają żywe wspomnienia i łaski z nawiedzenia figury Matki Bożej Fatimskiej z 1996 roku. A więc: przypominamy, dziękujemy i zawierzamy się Maryi.
- Dla mnie wakacje 1996 roku rozpoczęły się od niesamowitej propozycji ks. Marka Smogorzewskiego, podówczas wikariusza biskupiego do spraw duszpasterskich, abym zebrał grupę kleryków do pomocy podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej - wspomina ks. Krzysztof Jończyk, dyrektor Katolickiego Radia Diecezji Płockiej. - Przez tydzień wraz z dwoma kolegami towarzyszyliśmy Maryi w Jej drodze po naszej diecezji. Codziennie byliśmy w czterech różnych miejscach, przygotowywaliśmy przyjazd Matki Bożej, pomagaliśmy podczas przebiegu uroczystości, robiliśmy wszystko co było trzeba…. Był to wspaniały czas uczenia się duszpasterstwa, doświadczenia wielkiej wiary ludzi na Mazowszu i ziemi dobrzyńskiej i wpatrywania się w Maryję.
- Pozostały w mojej pamięci wspomnienia, jakby obrazy zatrzymane w kadrze. Płońsk, gdzie ludzi był taki ogrom, że w trakcie Mszy św. pomagaliśmy zorganizować dodatkowe nagłośnienie, by wszyscy mogli uczestniczyć w pełni w modlitwie. Ciechanów, późnym wieczorem, gdy cała Farska Góra "utonęła" w powodzi świetlistych lampionów. Sierpc… podczas procesji spadł ulewny deszcz, "ściana wody" i nikt nie odszedł, nikt nie uciekł pod dach – wszyscy szli w rwącym potoku, jaki płyną w dół ulicą przy sierpeckim klasztorze benedyktynek! Płock, nie było wtedy jeszcze monumentalnego kościoła św. Jadwigi Królowej, a tylko niewielka kaplica i… nieprzebrany tłum, ludzka rzeka, jaka przemieszczała się bez końca Aleją Roguckiego!
- Dla kleryka V roku seminarium było to niewyobrażalne doświadczenie wiary, czułem jak Maryja jest obecna z nami, jak nam towarzyszy i wspiera, jak otula nas swoim płaszczem…. Było to też ogromne doświadczenie Kościoła, czas patrzenia z bliska na pełną miłości i duszpasterskiej troski posługę śp. abp. Zygmunta Kamińskiego i wspomagającego go bp. Romana Marcinkowskiego, na zaangażowanie wielu kapłanów, był to czas rozmiłowania się w Kościele płockim! Jednym słowem – był to "kompletnie odjazdowy tydzień", którego nie zapomnę do końca życia - wspomina ks. Jończyk.
Kronikarz "Niedzieli Płockiej", który relacjonował tamte wydarzenia, na końcu dodał kilka pytań: "Co zostało z tego nawiedzenia w moim sercu? Czy to nawiedzenie ugruntuje moją wiarę? Czy wpłynie na kształt mojego codziennego życia? Czy przyszedłem zobaczyć Fatimską Panią tylko ze zwykłej ciekawości, czy z głębokiej, wewnętrznej potrzeby?".