Co dalej z duchem i zapałem ŚDM? - zastanawiano się na diecezjalnym spotkaniu młodych w Orlen Arenie w Płocku.
Płock, 9.04.2017. Niedziela Palmowa młodych ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość Co zostało po ŚDM w Krakowie? - to było pierwsze z warsztatowych pytań postawionych młodzieży. - Pojechałyśmy do Krakowa, bo namówili nas księża i znajomi. Teraz już same wiemy i jesteśmy głęboko przekonane, że warto było to przeżyć. Pozostały cudowne wspomnienia i wzruszenie, które są w nas wciąż żywe. Nabrałyśmy więcej śmiałości, aby poznawać innych ludzi i z nimi się spotkać. ŚDM zjednoczyło nas i przełamało bariery. Gdy papież mówił, zrozumiałyśmy, że to jest do nas i o nas, bo pobyt w Krakowie był wymagający, był rezygnacją z wygody, aby doświadczyć coś więcej. Myśmy tego doświadczyły. To był również dla nas egzamin z odwagi, bo wielu chciało nas zniechęcić do wyjazdu. W ubiegłym roku na obchody Niedzieli Palmowej przyjechało z Makowa do Płocka niewiele osób. Teraz jest nas o wiele więcej. I to chyba również jakiś owoc ŚDM - mówiły z przekonaniem Ola Bielacka, Ola Chrzanowska, Monika Szewczyk i Katarzyna Łojewska z Makowa Mazowieckiego. Dziewczęta na długo zapamiętają spotkanie z papieżem Franciszkiem pod Wawelem i nocne czuwanie w Brzegach k. Wieliczki.
- ŚDM przerosło nasze oczekiwania. To trzeba było przeżyć - mówi młodzież z Płońska: Gabrysia Szewczak, Ola Maraszek, Martyna Reteniuk i Jarek Bałdyga. - Dzięki temu wydarzeniu zgraliśmy się jako grupa, to był krok do przodu, także dla wstydliwych i wycofanych. Widzimy to w naszej parafii św. Maksymiliana Kolbego w Płońsku, jak ożywiła się młodzież. Doświadczyliśmy, że Kościół nie jest nudą, że jest o wiele bogatszy, niż myśleliśmy - powiedzieli młodzi płońszczanie.