Przedsiębiorcy mówią "nie"

Burzliwy przebieg miała nadzwyczajna sesja w płockim ratuszu, poświęcona wprowadzonej niedawno strefie płatnego parkowania.

Na wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości zwołano XXVI nadzwyczajną sesję Rady Miasta, która odbyła się w czwartek, w godzinach wieczornych. W porządku obrad znalazła się dyskusja nad Strefą Płatnego Parkowania wraz z analizą jej funkcjonowania w listopadzie, a także sprawozdanie Agencji Rewitalizacji Starówki, dotyczące stanu zaawansowania prac przy tworzeniu Galerii Tumska.

Jak można się było spodziewać, temperatura dyskusji poświęconej strefie była wysoka, tym bardziej, że w auli obecni byli kupcy i przedsiębiorcy, którzy prowadzą swój biznes właśnie w obrębie SPP. I jak rozbrzmiewało to podczas sesji wielokrotnie - ich biznes na tym ucierpiał. Pod koniec listopada wysłali pismo w tej sprawie do prezydenta miasta, i nie otrzymawszy jak dotąd odpowiedzi, zwrócili się o pomoc do radnych PiS.

- Przyszliśmy tutaj, po pierwsze, żeby uzyskać informację, jakie są wyniki finansowe za prowadzenie strefy płatnego parkowania za listopad. Po drugie, chcę, byście państwo (kupcy, przedsiębiorcy - dopis. red.) mieli okazję wyrazić swoją opinię, bo o to prosiliście, a nie umożliwił pan prezydent takiego spotkania - powiedziała na początku sesji radna Wioletta Kulpa. Przewodnicząca klubu radnych PiS pytała też o kwoty. - Pan prezydent zaplanował, że w 2017 r. z PSP zyskamy przychodu 2 mln 16 tys. a zapłacimy 1 mln 200 tys., bo to stała opłata dla Komunikacji Miejskiej, która administruje tym systemem. Czyli pan zakłada, że 800 tyś. na tym zarobi. Tylko czy 2 mln zł jest do osiągnięcia? - mówiła. Zarzucała też prezydentowi Płocka, że w dyskusji o strefie nie słuchał argumentów przedsiębiorców.

- Pani radna - słuchamy argumentów. Od 2006 r. przygotowane były ratuszu dokumenty, dotyczące funkcjonowania centrum miasta, wskazywały na potrzebę wprowadzenia SPP. Od 2006 r.! Eksperci wskazywali potrzebę, uznając, że taki sposób funkcjonowania centrum nie prowadzi do korzyści, które powinno miasto osiągnąć. Mówię przede wszystkim o centrum miasta, o tych ludziach, którzy tu żyją, z centrum korzystają, a także mogą robić zakupy - ripostował Andrzej Nowakowski, przypominając na wstępie, że Płock jest być może ostatnim miastem tej wielkości, który zdecydował się na wprowadzenie opłat za parkowanie w centrum.

Prezydent przekonywał też, że z dotychczasowego funkcjonowania centrum nie był nikt zadowolony. - Nie byli zadowoleni mieszkańcy centrum, bo na każdym centymetrze kwadratowym można było znaleźć samochód. Nie byli też zadowoleni kupcy, bo wbrew pozorom ta sytuacja także im nie służyła, abstrahując od tego, że galeria, które powstawały w takim a nie innym miejscu, powstały na obrzeżach miasta, tworząc de facto drugie centrum. Nie winą prezydenta Nowakowskiego jest to, że galeria nie powstała w centrum, a była szansa, by pierwsza galeria tam powstała - zauważył Nowakowski. Tłumaczył też, dlaczego do tej pory nie było reakcji ratusza na wspomniane pismo. - Nie minął jeszcze miesiąc. Odpowiedź na to pismo jest przygotowana, w oparciu o te dane, które do nas spływają. Wydawało mi się, że grudzień jest takim miesiącem, gdy przedsiębiorcy są bardzo zajęci, gdy pracują na najwyższych obrotach - mówił Nowakowski. - Teraz mamy czas! Dzięki panu! - padały coraz głośniejsze okrzyki z sali, ze strony płockich handlowców.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

am