Zegarmistrz, szewc, cholewkarz, czyli małe lokalne usługi. Jest ich już coraz mniej...
Kiedyś zakład szewski czy zegarmistrzowski był na prawie każdej ulicy. Ich szyldy można było zobaczyć na bramach i ścianach starych kamienic. Dziś jest ich jak na lekarstwo. Wszystko dlatego, że następców coraz mniej. Dawniej umiejętności te dziedziczyło się z pokolenia na pokolenie: np. u Kowalskiego naprawiało się buty, a u Nowaka – zegarki. Dziś brakuje mistrzów i uczniów, a prawdziwi specjaliści są na wagę złota.
Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!
Agnieszka Otłowska