W cieniu jednej z najstarszych katedr polskich, w przeddzień diecezjalnego zamknięcia Roku Miłosierdzia, pytano o Chrzest Mieszka, naszą religijność i świadectwo Sekretarki Bożego Miłosierdzia.
- Co zrobiliśmy z naszym chrztem? - pytał za św. Janem Pawłem II bp Piotr Libera podczas Mszy św. poprzedzającej doroczne sympozjum naukowe Akcji Katolickiej w Płocku.
- Od Mieszkowego chrztu, na tej ziemi miał być jeden Bóg: sprawiedliwy, miłosierny Ojciec, który w swoim Synu sam stał się przebłaganiem za grzechy człowieka i całej ludzkości. Wybór tej wiary był wyborem tożsamości - wyborem tego, kim się odtąd będzie i jak będzie się kształtować sumienia. A więc, "Co zrobiliśmy z naszym chrztem?"... gdy jednego dnia mówi się, że Jan Paweł II jest naszą narodową dumą, a nazajutrz urządza się "czarne proaborcyjne marsze", w których idą starsi i młodsi, przecież w większości chyba ochrzczeni mieszkańcy naszego miasta i ojczyzny? - pytał w homilii biskup płocki.
- To jakby "podziwiać, a potem zabijać proroka", jak to słyszeliśmy w czytaniu z Apokalipsy św. Jana Apostoła.. Co zrobiliśmy z naszym chrztem?... gdy w niedzielę jakby nas było coraz mniej w kościołach, ale na giełdzie i w galeriach na brak ludzi nikt nie narzeka? Co zrobiliśmy z naszym chrztem?"... gdy tak łatwo jest nas, jako społeczeństwo poróżnić, gdy w młodych coraz mniej wiary w sakramentalne i nierozerwalne małżeństwo, gdy seminaria i klasztory coraz bardziej puste... Powiedzcie, co zrobiliśmy z naszym chrztem? - pytał zebranych biskup Piotr..
Pasterz diecezji podziękował organizatorom sympozjum ze wybór tematu, który z jednej strony utrwala wspaniały jubileusz chrztu Polski, ale z drugiej ma za zadanie zaniepokoić i wywołać pytania, dlaczego wybraliśmy chrześcijaństwo i czy Polsce potrzebna jest dziś rechrystianizacja?
Dziewiąte sympozjum Akcji Katolickiej koncentrowało się wokół początku diecezji płockiej, którego świadkiem materialnym jest katedra, wokół Mieszkowego chrztu - kontekstu w jakim został przyjęty, a także religijności w Polsce i pytaniu o rechrystianizację oraz świadectwa św. s. Faustyny.
Referaty wygłosili: ks. Stefan Cegłowski, proboszcz parafii katedralnej i historyk sztuki, prof. Tomasz Jasiński (Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu) historyk i archeolog, ks. prof. Janusz Mariański (Katolicki Uniwersytet Lubelski) socjolog, oraz s. Elżbieta Siepak ZMBM.
Proboszcz parafii katedralnej opowiadał o bogatej symbolice na murach katedry, sięgającej do starożytności chrześcijańskiej: m.in. symbol ryby, napisy greckiej i łacińskie. Zauważył, że ta „księga” wykuta w kamieniu, nie straciła na znaczeniu i wciąż trwa. Jednak, by zrozumieć i zachwycić się nią, trzeba poświęcić jej czasu.
- Symbolika katedry wskazuje, że tam gdzie były katedry, tam była kultura zachodnia, tam była granica, limes. To było w XI wieku najdalej wysunięte miejsce chrześcijaństwa, które otwierało się na wschód w sposób nieograniczony - mówił.
Pytając o początek państwa polskiego, zdaniem prof. Tomasza Jasińskiego trzeba cofnąć się do 940 r.
- W tym roku istnieje już prapaństwo polskie - Polanie, usytuowane za Wartą. Powstało siedem potężnych grodów, a dzięki badaniom dendrologicznym znany dokładną datę - to był 940 rok. To były gigantyczne budowle - do 30 metrów wysokości. W tym usytuowaniu i budowli widać nadzwyczajny wysiłek tych ludzi. Co ich zmusiło do ich zbudowania? W 936 r. na zachód od tego państewka aż po Łabę wybuchło wielkie powstanie, obejmujące wszystkie ludy. To były tereny obejmujące dzisiejsze Czechy i dawne NRD. Bili się przez cztery lata z Niemcami, żeby uchronić swoją niepodległość. Otto Wielki stłumił to powstanie. Co zrobili nasi przodkowie, którzy sobie tu spokojnie mieszkali? Doszli do wniosku, że w następnym celem będą oni. Postanowili zbudować te silne grody i czekać. Co zrobili Niemcy? Uznali, że za szybko szli i muszą wchłonąć te ludy administracyjnie, a to, co za Wartą ich nie interesuje. Wciąż też prowadzili wojnę z Czechami. Tymczasem nasi przodkowie rozpoczęli podboje. Jak się skontruje gdzieś taka siła, to musi ona znaleźć ujście - plastycznie i z pasją odtwarzał hipotetyczny scenariusz sprzed ponad 1050 lat prof. Jasiński.