- Jak zawsze, Bóg jest tam bliżej – mówi o letnich rekolekcjach Ruchu Rodzin Nazaretańskich w Bańskiej Wyżnej ich uczestniczka Stella Nesterowa.
- Trudno mi było wyjechać, ale cieszę się, że się udało. Lubię tę górską miejscowość i lubię medytować, patrząc na góry. I to jest dla mnie najważniejsze w Bańskiej Wyżnej. Podczas rekolekcji dużo mówiło się o miłości do innego człowieka, dużo mądrych słów o miłości do innej osoby, szczególnie do tej, której nie lubisz – zwierza się Stella, Ukrainka od kilku lat mieszkająca w Polsce. Do Bańskiej Wyżnej przyjechała już po raz szósty.
W tym roku na rekolekcje, które zorganizował Ruch Rodzin Nazaretańskich diecezji płockiej, przyjechało ponad pół tysiąca członków i sympatyków. Znalazły się wśród nich także osoby z innych diecezji oraz z Ukrainy, Litwy, Rosji, Niemiec i Anglii. Tradycyjnie licznie reprezentowana była także diecezja łomżyńska. W tegorocznych rekolekcjach uczestniczyła również bardzo liczna grupa dzieci z rodzicami.
Wielu członków Ruchu nie potrafi wyobrazić sobie wakacji bez tych ćwiczeń duchowych, których znaczenia nie sposób przecenić. Stanowią one najważniejszy, kulminacyjny moment w całorocznej pracy formacyjnej. Rekolekcje zazwyczaj określane są jako czas ładowania duchowych akumulatorów. W ruchu Rodzin Nazaretańskich jest niejako na odwrót. Jak często podkreśla ks. Cezary Siemiński, moderator diecezjalny RRN, letnie rekolekcje mają być czasem rozładowywania akumulatorów, oczyszczania, ogołocenia swojego wnętrza, aby zrobić tam miejsce dla Chrystusa.
Zgodnie z ustalonym od lat schematem, każdy dzień rozpoczynały wspólne medytacje, podczas których rozważano słowo Boga i próbowano odkryć Jego działanie w codziennym życiu. Grupy dzielenia stanowiły dobrą okazję do dawania świadectwa swego życia i wiary, a także usłyszenia, jak Bóg działa w życiu innych ludzi. Wielkim zainteresowaniem cieszyły się konferencje. Uczestnicy bardzo cenili sobie codzienne adoracje Najświętszego Sakramentu. Zakończeniem i swego rodzaju podsumowaniem każdego dnia był Apel Jasnogórski. Najważniejszym momentem była oczywiście Msza św. Szczególnym przeżyciem były Eucharystie sprawowane podczas wędrówek po górskich szlakach, m.in. w dolinach Kościeliskiej i Chochołowskiej. Wielu uczestników skorzystało z okazji, jaką dawała obecność kilkunastu księży i odbyło rozmowy duchowe i spowiedzi.
- W tym roku było więcej małżeństw z dziećmi – wyjaśnia Tomasz Kocot, główny organizator. – Wiele rodzin przyjechało po raz pierwszy, w tym rodziny wielodzietne, które nie ukrywały, że ich przyjazd był możliwy dzięki programowi 500 +.
Wojciech Ostrowski