- Codzienne życie w przyjaźni z żyjącym Panem i jego owoce - to jest najprawdziwszy argument za Zmartwychwstaniem! I to są nasze korzenie! - mówił w czasie Mszy św. w katedrze biskup płocki.
4. Tylko jakieś porażające swą mocą wydarzenie musiało sprawić, że Piotr, Dwunastu Apostołów, Paweł, a potem tylu, tylu innych zaczyna z niebywałym przekonaniem głosić Ukrzyżowanego - tak, Ukrzyżowanego - jako żyjącego i zwycięskiego Pana!
Wkrótce zaczęły się prześladowania... Jeden po drugim świadkowie z tej listy ginęli... Szli na krzyż - jak Piotr! Szli pod rzymski miecz - jak Paweł! Szli pod żydowskie kamienie - jak Jakub! Czy Piotr, Paweł, Jakub i wielu, wielu innych oddawali życie za przywidzenie, za kłamstwo?! To niemożliwe! Tylko wydarzenie Zmartwychwstania, które z niezwykłą siłą odcisnęło się w ich duszach, mogło sprawić, że stali się zdolni do takiego męczeństwa! I tylko ono mogło sprawić, że potrafili odejść od tak świętej dla Żydów tradycji świętowania szabatu i zastąpienia go pierwszym dniem tygodnia, niedzielą, dniem Zmartwychwstania! Już w 107 roku naszej ery chrześcijańskiej idący na śmierć męczeńską w Rzymie św. Ignacy Antiocheńskiego pisał w jednym z listów: "ci, którzy hołdowali starym zwyczajom, otrzymali teraz nową nadzieję i nie zachowują już szabatu, lecz żyją zgodnie z Dniem Pańskim, w którym - dzięki Niemu i Jego śmierci - narodziło się nasze życie...".
5. Takie są argumenty, znaki Zmartwychwstania... Czy jednak sam logiczny argument, widomy znak, mocny historyczny dowód wystarczy, by wierzyć? Ksiądz Michał Heller, światowej sławy matematyk i kosmolog, opowiadał w Wielką Środę w radiowej "Jedynce" o swoich rozmowach ze swoim kilkuletnim, bystrym krewniakiem. Chłopiec pyta kiedyś sławnego wujka: "Słuchaj, a skąd się wziął Pan Bóg?" Zastanawiałem się - mówi ks. Heller - jak odpowiedzieć cztero-, pięciolatkowi. I odpowiedziałem pytaniem: "A skąd się wzięło to, że dwa dodać dwa jest cztery?" - "No, tak, odparł chłopiec"... I poszedł się bawić... Za kilka godzin wraca i znowu stawia to samo pytanie. Ks. Heller odpowiadam tak samo. Historia powtarza się jeszcze raz, ale po otrzymaniu tej samej odpowiedzi chłopiec mówi: "Dobrze, tylko mnie to już wcale nie obchodzi". "Gdy kogoś już to wcale nie obchodzi - kończy ksiądz Heller - na to już nie ma rady"...
6. Umiłowani Siostry i Bracia! 1050 lat temu, właśnie w Wielkanoc, w Wigilię Paschalną 966 roku, książę Mieszko przyjmował chrzest, a przez ten akt wiary swojego władcy Polska stawała się Polską! Pięknie ilustruje ten moment dziejowy tegoroczny Boży Grób w naszej katedrze.
Dlatego z Płocka, jednej z czterech - obok Gniezna, Poznania i Krakowa - stolic piastowskiej Polski, proszę Was i wzywam: "NIECH TO NAS WCIĄŻ OBCHODZI!". Niech nas wciąż obchodzi tu, na Tumskim Wzgórzu, na Mazowszu i w całej naszej Ojczyźnie życie z chrztu świętego, życie w przyjaźni z Chrystusem, w odnajdywaniu siebie na modlitwie z Nim i do Niego, w dźwiganiu z Nim krzyża codzienności, cierpienia i podeszłego wieku, w odnajdywaniu równowagi w chwilach, gdy sukces, kariera czy jakaś życiowa wygrana może przewrócić w głowie! Codzienne życie w przyjaźni z żyjącym Panem i jego owoce - to jest najprawdziwszy argument za Zmartwychwstaniem! I to są nasze korzenie!
wp