Dziś obchodzony jest Światowy Dzień Wcześniaka. W Płocku przypomina o tym podświetlone na fioletowo wejście do gmachu szpitala na Winiarach, gdzie znajduje się oddział neonatologiczny.
Doktor Hanna Duda, ordynator Oddziału Neonatologicznego w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku przy noworodku, umieszczonym w inkubatorze
Agnieszka Małecka /Foto Gość
- Ten dzień jest dla rodziców wcześniaków, ale i dla pracowników służby zdrowia, i dla rządzących, po to, żeby zobaczyli tę stosunkowo dużą grupę dzieci, powiększającą się z każdym rokiem. Wśród rodziców jest rzeczywiście jest bardzo mała świadomość, związana z tym problemem. Każdy przeżywa okres rozwoju wewnątrzłonowego dziecka z nadzieją, że wszystko będzie dobrze. Wielu ludziom wydaje się, że wcześniak to po prostu dziecko urodzone trochę wcześniej i trochę mniejsze. Nie mają świadomości, że szczególnie duże wcześniactwo wiąże się z problemami, dotyczącymi wszystkich układów, warunkujących przeżycie - przypomina Hanna Duda, pediatra, neonatolog i ordynator Oddziału Neonatologicznego w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. M. Kacprzaka w Płocku. Tu leczy się wcześniaki, urodzone powyżej 32 tygodnia, a nierzadko powyżej 30 tygodnia, z masą ciała powyżej 1000 gramów. Mniejsze dzieci, które przychodzą na świat w tym oddziale, trafiają do bardziej wyspecjalizowanych ośrodków, tzw. trzeciego stopnia referencyjności.
Na tym oddziale po raz drugi obchodzony jest Światowy Dzień Wcześniaka, który ma być okazją do działań edukacyjnych, dyskusji, spotkań, poświęconych problemom przedwcześnie urodzonych dzieci. - W tym roku udało się nam zorganizować spotkanie z rodzicami wcześniaków, który były u nas leczone - cieszy się ordynator. Na spotkanie, które odbyło się 13 listopada, przyszli rodzice z dziećmi, by podzielić się swoimi doświadczeniami. - Nie ukrywam, że jest moim marzeniem jest, żeby takie spotkania organizować częściej. Jako lekarze oczywiście przeprowadzamy z rodzicami wcześniaków wiele rozmów, staramy się im poświęcić dużo czasu, mając świadomość, że oni z tych rozmów czerpią i wiedzę, i poczucie bezpieczeństwa. Ale z drugiej strony, na pewno to dzielenie się doświadczeniami między rodzicami jest bardzo istotne. Już na oddziale czasem nawiązują się przyjaźnie; te mamy, które są przy swoich dzieciach zbierają się, rozmawiają. One sobie mogą udzielić sobie dużo więcej tego wsparcia - przekonuje H. Duda.
Jakie zagrożenia niesie ze sobą wcześniactwo? - Na tym etapie wszystkie układy i narządy, nie dość, że są niedojrzałe i wymagają wspomagania, to są również narażone na uszkodzenia. Jest większe ryzyko nieprawidłowości i powikłań. Dzieci urodzone przedwcześnie są bardzo narażone na zakażenia, już po wyjściu ze szpitala, na przykład na zakażenia układu oddechowego. Od wielu lat w Polsce wdrażany jest program ochrony przed bardzo rozpowszechnionymi zakażeniami wirusem RS. Ta profilaktyka jest bardzo droga, i jest wyodrębniona grupa tych najmniejszych wcześniaków, które mają bardzo chore i już uszkodzone płuca. Trzeba też pamiętać, że wcześniak, to jest wyzwanie na całe życie. Jest grupa wcześniaków, która stosunkowo szybko dogania swoich rówieśników, ale jest też duża grupa wcześniaków tych urodzonych skrajnie, które niestety przez całe życie mają pozostałości wcześniactwa. Rozwój neonatologii, czyli tej dziedziny medycyny, która się zajmuje noworodkiem urodzonym przedwcześnie, jest ogromny. Wiele jest kamieni milowych, które pozwoliły na poprawę w ratowaniu ich życia, ale to jest początek walki i drogi tych dzieci, jak i rodziców, by mogli szczęśliwie przetrwać ten okres. Ten dzień wcześniaka to jest okazja, by te wszystkie problemy przypomnieć, pokazać. Z drugiej strony, to jest też taki dzień do świętowania, radości z tego, że te dzieci są wśród nas - wyjaśnia dr Hanna Duda.
am