W Przasnyszu rozegrano 15. jubileuszowy Diecezjalny Memoriał Szachowy im. św. Stanisława Kostki.
Przyjechali z różnych miejscowości naszej diecezji: z Ciechanowa, Gąbina, Karniewa, Płońska, Żuromina. Nie zabrakło też uczniów Szkoły Podstawowej nr 2, w której już od 15 lat rozgrywany jest Memoriał Szachowy dedykowany św. Stanisławowi Kostce. Tym razem większość z 51 młodych szachistów stanowią uczniowie szkół podstawowych; jest też kilku gimnazjalistów. Wszystkich połączyła i przyciągnęła tu królewska gra.
– Podziwiam was, że wybieracie szachy, a nie komputery, smartphony czy iphony – mówił, rozpoczynając turniej, ks. Dariusz Nowotka z Wydziału Duszpasterskiego Kurii Diecezjalnej Płockiej – współorganizatora memoriału. – Bo szachy uczą logicznego myślenia, planowania, przewidywania – podkreśla ks. Dariusz przekazując uczestnikom pozdrowienia od bp. Piotra Libery, pod którego patronatem odbywał się memoriał.
Chwilę później rozpoczyna się pierwsza runda rozgrywek. Pochyleni nad szachownicami chłopcy i dziewczęta wykonują kolejne posunięcia. Niektóre partie bardzo szybko dobiegają końca, na zakończenie innych trzeba poczekać dłużej. Po pierwszej rundzie do opiekuna jednej z grup podchodzą kolejno jego mali podopieczni. – Proszę pana, wygrałem! Proszę pana, zdobyłem punkt! – wołają z przejęciem jeden przez drugiego. Ale i ten, który chwilę później oznajmia, że przegrał, mówi to z uśmiechem na twarzy. Udział w memoriale uczy także przegrywać.
Nad przebiegiem zmagań dyskretnie czuwa koordynator memoriału, ks. Józef Szczeciński. To on zapoczątkował ten turniej i od początku jest jego głównym organizatorem. Ks. Józef, proboszcz parafii pw. św. Mikołaja w Gąbinie, znany jest w naszej diecezji jako niezmordowany propagator królewskiej gry. Z jego inicjatywy odbywa się co roku kilka memoriałów szachowych w Gąbinie.
Jako sędzia główny przasnyskiego memoriału wspomaga ks. Józefa Konstancja Chojnacka. – Wcześniej, kiedy chodziłam do szkoły, przyjeżdżałam do Przasnysza i grałam w Memoriale św. Stanisława Kostki. Teraz studiuję farmację i kolejny raz tu sędziuję. Dalej lubię tu przyjeżdżać, także w nowej roli, bo lubię szachy w ogóle i lubię obserwować, z jakimi emocjami grają w nie dzieci – wyjaśnia Konstancja. Rzec można, że jest już weteranką memoriału.
Wojciech Ostrowski