Płock, Ciechanów i Pułtusk to tradycyjne miejsca spotkań księży i katechetów świeckich z biskupem płockim na początku roku szkolnego.
- W przekraczaniu progu od lekcji do katechezy pomaga mi cisza - mówi Małgorzata Tomczak. - Bardzo skutecznym sposobem jest cisza. Gdy np. po lekcji wychowania fizycznego dzieci przychodzą zmęczone i rozbiegane, daję im czas, aby się wyciszyły. Trzeba stworzyć taką przestrzeń, dać do zrozumienia, że wchodzą w coś innego. Ja to praktykuję. Czasem dzieci same pytają, "proszę pani, czy będzie dzisiaj cisza?" - mówi Małgorzata Tomczak.
- My jesteśmy po to obecni w szkole średniej, aby odpowiedzieć na ważne pytania nurtujące młodych. Jeżeli staniemy na wysokości zadania, to ukażemy, że istnieje odpowiedź, którą jest Bóg. Bardzo nam potrzeba wsparcia rodziców. Jak byłoby pięknie i pożytecznie, gdyby czasami rodzic powiedział nam: mam problem z moim dzieckiem. Wtedy moglibyśmy skuteczniej im pomóc. Siejemy, aby kiedyś zrodziło to owoc - mówi s. Justyna, która rozpoczyna kolejny rok pracy w sierpeckiej szkole średniej.
- Młodzież nie czeka na nasze gotowe pomysły, ale trzeba im dać szansę wykazania się. Są pełni werwy, szukają miejsca w życiu. Trzeba im uwierzyć - dodaje s. pasjonistka.
- Zadaniem katechety jest głosić słowo Boże i mierzyć się z problemami, które niosą młodzi. A są to problemy o wiele większe, niż nam się wydaje. Przede wszystkim nie potrafią oni nazwać, co w ich duszy gra. Często mają bardzo skomplikowane życie rodzinne i zaburzone relacje ze światem, a do tego te wszystkie pytania o sens, o szczęście, o nadzieję... - dodaje s. Justyna.
- Mam swoją zasadę - a uczę w gimnazjum -aby, jeśli zwracam uczniom uwagę, by ich nie rozdrażniać. Myślę, że jest to bardzo ważne, nawet jeśli mnie prowokują. Jeśli spojrzymy na uczniów nie na jak numer w dzienniku, ale jako na kogoś, kto może czasami jest rozdrażniony, smutny, zmęczony, nieprzygotowany i choć trochę go zrozumiemy, to coś więcej osiągniemy, niż tylko podanie wiedzy - mówi s. Krzysztofa z Rypina, która katechizuje w parafii Trójcy Świętej.
Katecheci, z którymi rozmawialiśmy, zwrócili również uwagę, że w relacjach z innymi nauczycielami z grona pedagogicznego, najważniejszy jest poziom człowieczeństwa, który reprezentuje katecheta. - Tu chodzi o kulturę, szacunek i uprzejmość, bo to nie sztuka dzielić się politycznie, wiarą, zainteresowaniami. Chodzi o człowieczeństwo i prawdziwość życia - mówi s. Justyna z Sierpca.
wp