Miasto z zamkiem

W afrykańskim upale ostatnich tygodni grupa archeologów wydzierała ziemi nad rzeką w Sierpcu pasjonujące tajemnice przeszłości.

Parów na północnym brzegu rzeki Sierpienicy. W oddali widać kościół farny pw. Wita Modesta i Krescencji. „Koniec świata”, ale za to bardzo malowniczy. O tym miejscu zrobiło się ostatnio głośno dzięki odkryciom archeologicznym.

Wykopy prowadzone od kilku tygodni przez badaczy z Łodzi, Poznania, a także z Sierpca, odsłoniły fundamenty zamku kasztelana Prokopa Sierpskiego herbu Prawdzic z początku XVI w. Kolejną niespodzianką okazały się pozostałości dwóch późniejszych kamienic przyzamkowych, związanych z rodem Potulickich. Ale to nie wszystko. W najgłębszych warstwach wykopów archeolodzy natknęli się na pozostałości XV-wiecznego drewnianego dworu należącego do rodziny Gulczewskich.

Co mówią kamienie?

- Pierwotny plan prac miał być inny - mówi Andrzej Tucholski, sierpczanin, archeolog i konserwator. Już na jesieni ubiegłego roku założony był wykop sondażowy pod budynkiem (obecnie mieszkanie komunalne), który znajduje się na tym terenie. Jednak wkrótce w budynku została zakwaterowana rodzina i trudno było kontynuować badania w tym wykopie. To wszystko wyszło chyba temu projektowi badawczemu na dobre. W miejscu, gdzie teraz prowadzone są wykopy, jest tyle różnych wątków, że archeolodzy musieli przedłużyć swój pobyt.

- Mamy do czynienia z obiektem nigdy niebadanym. Mamy więc pewien komfort, a jednocześnie podejmujemy ryzyko, stawiając pierwsze wnioski badawcze naszych prac - mówi Tomasz Olszacki z Pracowni Archeologicznej „Trecento” z Łodzi, oprowadzając po kolejnych wykopach.

Trzeba przyznać, że wizja średniowiecznego zamku na tym terenie to spore wyzwanie dla wyobraźni laika. Od czego zacząć? - Powierzchnia zajmowana przez to założenie to ok. 1500-1800 mkw. Dość duża jak na założenie tego typu. O kształcie mniej więcej czworobocznym, nieregularnym, ale jednak trapezowatym. Ten teren był otoczony najprawdopodobniej murami obwodowymi, czyli zewnętrznymi murami obronnymi zamku. W obrębie tej przestrzeni dokonywały się pewne przemiany architektoniczne w ciągu 150 lat istnienia tego zamku. Z najstarszymi znaleziskami łączymy bruki z wyprofilowanymi rynsztokami odpływowymi, którymi odprowadzano wodę odpływową i nieczystości poza obręb murów obwodowych. Na przedłużeniu rynsztoków była drewniana rynna, którą obecnie wzięliśmy do badań - wyjaśnia Olszacki.

Faktycznie, w wykopie z narożnikiem widać dobrze wyższe i niższe partie kamienia; te niższe w pewnym miejscu, schodzą się w kształcie długiej kolebki, tworząc rynsztok. - Można się spodziewać, że zachowają się fundamenty zamku, ale okazuje się, że dochowują bardzo dobrze również bruki, dziedziniec i pozostałości kamienic - zaznacza A. Tucholski.

Archeolodzy wyjaśniają dalej, że pierwsza z kamienic, zbudowana przez rodzinę Potulickich, powstała prawdopodobnie pod koniec XVI wieku. Liczyła sobie ok. 28 m długości i 9 m szerokości. Miała przypory i basztę alkierzową. Została wzniesiona prawdopodobnie w stylistyce późnorenesansowej. Druga powstała jeszcze przed potopem szwedzkim. Ciekawostką jest to, że postawiono ją na warstwie izolacyjnej, zrobionej z potłuczonych kafli piecowych, pochodzących z pierwszej kamienicy.

Ekipa archeologów, mimo afrykańskich upałów, także walczy z wodą podchodzącą w wykopy. Wprawdzie Sierpienica wije się spory kawałek dalej, ale, jak mówi archeolog, kiedyś była znacznie bliżej i niemal oblewała mury od strony południowej. Jeszcze w latach 60. koryto rzeki przebiegało blisko taśm okalających obecnie stanowiska pracy archeologów. To się zmieniło na skutek prac melioracyjnych. - Woda gruntowa i tak podchodzi, chociaż jesteśmy trochę wyżej. Walczymy z wodą, ale nie jako pierwsi. Budowniczowie tego zamku też z nią walczyli. Widzimy to po licznych drewnianych konstrukcjach, które miały na celu stabilizowanie fundamentów, i zagęszczanie gruntu w bezpośrednim sąsiedztwie fundamentów - dodaje Tomasz Olszacki.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

am