W Poniedziałek Wielkanocny w kościołach diecezji płockiej jest odczytywany list ks. dr. Marka Jarosza, rektora naszego Wyższego Seminarium Duchownego.
Po ukończeniu czterdziestodniowego okresu pokuty weszliśmy w radosny okres świętowania zmartwychwstania Jezusa. Zapewne był on poprzedzony bardziej żarliwą modlitwą, refleksją nad przemijaniem życia oraz sakramentem pokuty, w którym doświadczamy nieskończonego miłosierdzia Bożego. Wszystko te środki miały nas prowadzić do odnowienia i pogłębienia wiary w Zmartwychwstałego Pana na wzór kobiet biegnących w wielkanocny poranek do Jego grobu.
Pośpiech, jaki towarzyszył złożeniu ciała Jezusa do grobu przed rozpoczęciem Paschy, nie pozwalał ani właściwie przeżyć pogrzeb Mistrza z Nazaretu, ani spokojnie świętować żydowską Paschę. Ewangelista Mateusz zapisał, że zaraz po jej zakończeniu kobiety otrzymały nakaz od Anioła, by poszły do miejsca, gdzie złożono Pana. Już w pierwszych słowach Anioł wyjaśnia motyw przekazania wiadomości o pustym grobie: "Wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego". Postawa poszukiwania Jezusa i nieustanna wierność wobec Mistrza z Nazaretu, nawet po Jego śmierci, została wynagrodzona przywilejem bycia pierwszymi świadkami zmartwychwstania.
My też pragniemy dołączyć do wielkiego orszaku ludzi, którzy przez całe życie wypatrują znaków zmartwychwstania Pana. Na tej drodze poszukiwania, z pewnością stanęło wiele osób, które mówiły nam o cudzie wielkanocnego poranka. Dla większości z nas byli to rodzice, dziadkowie, rodzice chrzestni, kapłani i inni.
Do tego grona należą również niezliczone zastępy osób zakonnych. Jakże pięknie wyraził swoją wdzięczność wobec ich posługi papieża Franciszka w Liście apostolskim skierowanym do zakonnic i zakonników na rozpoczęcie Roku Życia Konsekrowanego. Sam będąc członkiem Towarzystwa Jezusowego, zwanego Jezuitami, tak pisze o roli zakonów w życiu Kościoła: "Nasi założyciele i założycielki odczuwali w sobie litość, jaką poczuł Jezus, kiedy widział tłumy niczym zagubione owoce bez pasterza. Podobnie jak Jezus poruszony tym współczuciem obdarzał swoim słowem, uzdrawiał chorych, karmił chlebem, ofiarował swoje życie, tak też nasi założyciele oddali się na służbę ludzkości, do której posyłał ich na najróżniejsze sposoby Ducha: wstawiennictwo, głoszenie Ewangelii katecheza, oświata, służba ubogim, chorym. Fantazja miłości nie znała granic i potrafiła otworzyć niezliczone drogi, aby wnosić tchnienie Ewangelii w kultury i w najróżniejsze dziedziny życia społecznego".
red. /wp