Publikujemy medytację bp. Piotra Libery, wygłoszoną w czasie Ciemnej Jutrzni w Wielki Piątek w płockiej katedrze.
Ciemna, wielkopiątkowa Jutrznia. Łacińskie matutinum tenebrarum.
Łączymy się w tej godzinie z naszym Panem, który spędził tę noc w mrocznym arcykapłańskim więzieniu w Jerozolimie... (Rzymski namiestnik rozpoczynał sądy nad podwładnymi wczesnym rankiem)...
Mroczne więzienie, być może wypełniona błotem cysterna... Przypominają nam o nim "ciemnice" w naszych kościołach...
"Ciemnica", "ciemna jutrznia"... Bolesne "zapowiedzi"... Bolesne "zapowiedzi" najciemniejszej nocy... Nocy zapadającej w przebitym sercu Tego, który dzisiaj, o trzeciej po południu, streści swoją wędrówkę przez ziemię wypowiedzianym na ostatnim oddechu:
"Wykonało się"...
"Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył..."
Tak brzmiała przez wieki odpowiedź wierzących na tamto jerozolimskie: "Wykonało się...."
Niestety, przyszło nam żyć w świecie, w którym wielu lepiej wie, co oznacza funkcja "save" w komputerze, niż jak "save" ma się do ich życia.
Czy jednak tak trudno zrozumieć to, co powiedział Bóg w starożytnym Liście do Hebrajczyków?
Że człowiek nie wykupi sam siebie z oślizłych łap grzechu, nie wykpi się niczym wobec wciąż zbliżającej się śmierci - ani wiarą we własne siły, ani przez mnożenie ofiar, ani przez mechanizm kozła ofiarnego w Yom Kippur?
red, wp