Publikujemy medytację bp. Piotra Libery, wygłoszoną w czasie Ciemnej Jutrzni w Wielki Piątek w płockiej katedrze.
Czy tak trudno zrozumieć św. Jana Chryzostoma, biskupa Konstantynopola z końca IV wieku i wielkiego teologa, który zaprasza na dysputę samego Mojżesza?! "Co mówisz, Mojżeszu?" - woła do niego, wspominając to, co czynili Żydzi w noc paschalną w Egipcie: zabijali baranka i jego krwią skrapiali próg i odrzwia domów. "Czyż krew nierozumnego zwierzęcia może ocalić człowieka, istotę rozumną?" - pyta św. Jan, zwany Złotoustym.
Nie, to może sprawić tylko krew Mesjasza.
I właśnie to dokonało się w Wielki Piątek na Krzyżu.
W różnych religiach świata pokuta, ofiary były, są po to, aby przejednać bóstwo, uśmierzyć jego gniew. Wielki Piątek przynosi ze sobą nową, zupełnie inna logikę - teraz Bóg przychodzi do człowieka, by udzielać mu swego miłosierdzia i pojednania... Powtórzmy: Bóg chrześcijan nie czeka, aż winowajcy przyjdą, aby z Nim się pojednać, On sam wychodzi naprzeciw i jedna się z nimi...
Jezus rzekł: "Wykonało się". I skłoniwszy głowę, oddał ducha (J 19,30).
- Duchu, dany światu przez Ukrzyżowanego Pana! Proszę Cię: pobudź serca tych, którzy nie rozumieją grozy grzechu. Otwórz ich sumienia, aby zrozumieli sens Odkupienia, sens Boskiej Ofiary za życie świata. Aby odkryli potrzebę poświęcenia, bezinteresowności, potrzebę wyjścia z szatańskiego kręgu własnego ego.
- Duchu, dany przez Ukrzyżowanego Pana! Tyle w tym świecie: bólu, nieszczęść, starych i nowych chorób, zdrad, nienawiści... Tyle cierpiących naszych sióstr i braci, umierających, zmęczonych, zrozpaczonych...
red, wp