Trzydniowym, płockim rekolekcjom patronował zmarły przed rokiem ks. Piotr Błoński.
Zamyślenia rekolekcyjne w katedrze prowadził ks. prof. Ireneusz Mroczkowski. Poza ks. Piotrem, każdy z rekolekcyjnych dni miał także swego świętego patrona: św. Jana Pawła II, św. Faustynę i św. O. Pio.
- Chcemy i to nasze główne zadanie tych rekolekcji, budzić naszego ducha, naszą duchowość. Chcemy uwierzyć i wierzymy w to, że nasze zmęczone ciała chemią, którą nam podają, zapachem szpitala, że w nich i poprzez nich może przejrzeć się Duch. To jest najważniejsza chrześcijańska nadzieja - mówił w pierwszym dniu rekolekcji ks. Mroczkowski.
- Duchowość to ukoronowanie naszej cielesności, naszej psychiki. Duchowość to także wszystkie nasze wzloty i upadki, nasze dobre nastroje i depresje, ten niepokój w oczekiwaniu, to lęk przed gabinetami lekarskimi, wynikami. Każdy z nas to zna. To te godziny, koszmarne godziny, w których na ludzi spada, jak grom z jasnego nieba wiadomość o chorobie. Psychika ludzka wymaga wsparcia duchowego. Ale my, chrześcijanie możemy sobie pomóc poprzez religijne umocnienie naszej psychiki - przekonywał ks. Mroczkowski.
Świadectwo o ks. Piotrze wygłosił ks. Jarosław Kwiatkowski, który na płaszczyźnie duchowej był spowiednikiem i powiernikiem ks. Piotra i bardzo często go odwiedzał.
- Piotr przyszedł do mnie, kiedy był już w połowie swojej seminaryjnej drogi, jeszcze wtedy nie wiedział o swojej chorobie, jeszcze wtedy to jego cierpienie, ta droga krzyża nie rozpoczęła się. Chciał, żebym był jego przewodnikiem duchowym. Od momentu, kiedy pojawiła się jego choroba, to on stał się przewodnikiem, nieświadomym tego - przekonywał ks. Kwiatkowski.
- Wiecie, jak ciężko jest towarzyszyć człowiekowi, który dowiaduje się, że zostało mu niewiele czasu. Nagle okazuje się, że wszystko co mogę zaoferować to moją obecność i modlitwa. Pan Bóg pozwolił mi uczyć się od niego, najpierw zmagania się ze samym sobą, a potem akceptacji, że życie się kończy. Już wtedy wiedziałem, ze siedzę przy łóżku świętego, bo tylko Bóg mógł uzdolnić tak młodego człowieka, do przeżywania swojego cierpienia w taki sposób. Do nazwania dnia swojej śmierci dniem spełnienia życia - dodał.
Ks. Piotr Błoński
(22.02.1989 -30.06.2014), Pochodził z parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Skępem, gdzie urodził się 22 lutego 1989 roku. Ukończył WSD w Płocku. Święceń kapłańskich 25 grudnia 2013 r. udzielił mu w kaplicy seminaryjnej biskup płocki Piotr Libera. Śmiertelnie chory kapłan został mianowany wikariuszem parafii katedralnej w Płocku.
Przez sześć miesięcy - w miarę swoich możliwości - spełniał tę posługę. Jego przykład i świadectwo przeżywania choroby oraz zaufania miłosierdziu Bożemu, odcisnęły się mocno w sercach i świadomości tych, którzy go spotykali, zwłaszcza w seminarium duchownym i w katedrze.
Zmarł 30 czerwca 2014 roku.
W testamencie napisał: "Pierwszą moją prośbą jest, aby dzień mojej śmierci nie był w żaden sposób dniem rozpaczy i bólu. Bardzo pragnąłem tego dnia i jest on momentem, od którego rozpocznę swoje prawdziwe życie u boku naszego Ojca".
Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Skępem. Odprowadzały go setki mieszkańców Skępego, rodzina, kapłani z diecezji i koledzy rocznikowi.
O ks. Piotrze Błońskim czytaj tutaj:
Agnieszka Kocznur