Podobno bł. Władysław z Gielniowa w czasie wielkopiątkowego kazania wpadł w ekstazę, zasłabł, a niedługo potem skonał. Założyciel skępskiego klasztoru był płomiennym głosicielem słowa Bożego. Ale był też autorem pieśni religijnych w języku polskim.
Wciąż za mało znamy i kojarzymy postać bł. Władysława z diecezją płocką i z bernardynami ze Skępego. A to przecież on stoi u początków największego sanktuarium maryjnego w naszej diecezji. Żył u schyłku średniowiecza. Dwukrotnie zostawał prowincja łem bernardynów. Czuwał nad istniejącymi domami zakonnymi; musiał je wszystkie wizytować. Brał udział w kapitułach generalnych we Włoszech. Założył dwa domy zakonne, w tym jeden właśnie w Skępem. Był ascetą, znakomitym kaznodzieją, błogosławionym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Małecka