Anna Bąkowska urodziła się w 1921 r. W Armii Krajowej działała pod pseudonimem "Hanka" w IV Zgrupowaniu "Gurt". Była uczestniczką powstania warszawskiego. Swojego męża poznała w czasie okupacji, gdy była sanitariuszką. Zanim się pobrali, walczyli razem w powstaniu.
- Pani Anna Bąkowska miała rzadką cechę charakteru - ludzie w jej otoczeniu czuli się lepsi - wspomina ks. Stefan Cegłowski, który kilka dni temu odwiedził panią Annę w hospicjum. - Nie zapomnę tej wizyty. Była już słaba, ale cały czas myślała o innych. W jej oczach i w całej postawie widać było głęboką wiarę w Boga. Była bardzo pogodna i zachowała w sobie ogromną życzliwość dla ludzi. A ta życzliwość cechowała całe jej życie - zaznaczył proboszcz katedry.
Kilka lat temu w rozmowie z ”Gościem” Anna Bąkowska wspominała: ”W pierwszych dniach powstania była w nas ogromna euforia. Myśmy się tak cieszyli, myśląc, że wypędzimy Niemców. To była wielka radość. Opanowywaliśmy kolejne budynki, zakładaliśmy nasze biało-czerwone chorągwie, powstało radio powstańcze. Byliśmy wtedy szczęśliwi”.
Na pytanie, co myśli o negatywnych komentarzach i ocenach powstania, odpowiedziała: ”To bardzo przykre. Myśmy wszyscy myśleli, że wtedy był idealny moment, żeby uderzyć, żeby Warszawę zdobyli Polacy, polska młodzież. Myśleliśmy, że powstanie będzie trwało kilka dni, że wszystko szybko się uda. Nikt nie myślał, że tak to się skończy. Później było wielkie załamanie, ale trwaliśmy do końca, czekaliśmy na rozkazy. Tyle przygotowań, młodych ludzi, bohaterstwa, poświęcenia i powstanie upadło. Ale to wielkie bohaterstwo powstańców i ludności cywilnej Warszawy stało się ziarnem, które nie obumarło, a przyniosło po latach owoc w postaci bezkrwawej rewolucji "Solidarności" i odzyskania niepodległości” - zaznaczyła.
Przeczytaj rozmowę z Anną Bąkowską z 2012 roku: "Hanka" pod ostrzałem.
ak