Patriota z duszą artysty

Minęło 20 lat od śmierci Dariusza Stolarskiego, lidera młodych opozycjonistów w Płocku. Był człowiekiem czynu, niesamowicie odważnym i wielkim patriotą – tak wspominali go dawni koledzy, podczas obchodów rocznicowych.

 

Prelegentami byli także działacze ze Szczecina i Warszawy   Prelegentami byli także działacze ze Szczecina i Warszawy
Agnieszka Małecka/GN
Sesja skierowana była przede wszystkim do młodych słuchaczy – uczniów płockich szkół: Małachowianki, Jagiellonki i Elektryka i była żywą lekcją historii najnowszej.

 - Darek był w Płocku jedną z ważniejszych osób w opozycji młodzieżowej, był liderem młodzieży niepokornej – mówił na początku spotkania inicjator obchodów rocznicowych i działacz FMW Mariusz Nosarzewski.

 - Ja go poznałem na dawnej ulicy Wieczorka, kiedy szedł z Krzyśkiem, wiosną 85 r. Pamiętam-  był to bardzo wysoki, ale szczupły chłopak, w granatowym sweterku, z przypiętym orzełkiem. Krzysiek nam go przedstawił. Darek pojawił się w Płocku w bardzo trudnym dla płockiego podziemia momencie. Ta fala represji, która nastąpiła po stanie wojennym, bardzo je osłabiła. W tym czasie ludzie zaczęli się bardzie interesować swoimi rodzinami, niż działalnością. Darek miał nieprawdopodobną fantazję, można powiedzieć fantazję ułańską. Razem z Krzyśkiem przeprowadzali jedne z najbardziej niebezpiecznych akcji ulotowych. Zaczęli łapać kontakty w zakładach pracy, bo to były dzieci ludzi Solidarności. Zaczęli tworzyć tę nową opozycję, która zaczęła odtwarzać podziemne struktury Solidarności. Darek był najmłodszym członkiem Solidarności, bo należał do niej, jak chodził do szkoły zawodowej w 81 r. Darek tę Solidarność od małego chłopaka miał w sobie – opowiadał Jacek Pawłowicz.

Historyk podkreślał, że Dariusz Stolarski kochał ludzi i kochał Polskę, i w głębi duszy był artystą. Jego zdaniem był to człowiek pokroju samego rotmistrza Witolda Pileckiego.

 - Kiedy w 88 r. odradzaliśmy Solidarność, Darek był jednym z pierwszych, który wywiesił transparent Solidarności na nieistniejącym już budynku na Stanisławówce, w dawnej plebanii, na pierwszym piętrze – tam księża nam dali pokoik, gdzie odbywały się nasze spotkanie – wspominał Pawłowicz.

 - Miałem to szczęście spotkać Darka, oczywiście nie byliśmy jakimiś bliskimi przyjaciółmi, działaliśmy w odległości kilkuset kilometrów. Ale moje wspomnienie dotyczące Darka jest jednocześnie wyraziste i symboliczne. Było to prawdopodobnie w domu jednego z jego kolegów – wszystko było wtedy „tajne łamane przez poufne”. Pamiętam, że zrobił na mnie niesamowite wrażenie – mówił prowadzący sesję Bogdan Rymanowski, dziennikarz i dawny działacz FMW w Nowej Hucie.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

am