Minęło 20 lat od śmierci Dariusza Stolarskiego, lidera młodych opozycjonistów w Płocku. Był człowiekiem czynu, niesamowicie odważnym i wielkim patriotą – tak wspominali go dawni koledzy, podczas obchodów rocznicowych.
Na sesji rocznicowej spotkali dawni działacze płockiej FMW
Agnieszka Małecka/GN
Był 17 października 1993 r. Niedziela. Ciało 27- letniego Dariusza Stolarskiego – najmłodszego członka płockiej Solidarności, działacza KPN i współzałożyciela Federacji Młodzieży Walczącej, znaleziono w nocy na jednym z przystanków autobusowych na terenie płockich Podolszyc. Jedynym widocznym obrażeniem była nieduża rana z tyłu głowy. Jednak nie to miało być przyczyną zgonu według biegłych z warszawskiej Akademii Medycznej. Oficjalnie uznano, że młody opozycjonista zmarł na zawał serca, co dla rodziny i ludzi, którzy go znali, od początku brzmiało nieprawdopodobnie.
- Darek mając bardzo szerokie kontakty zdobył dokumenty dotyczące afery paliwowej i chciał ją ujawnić. Ona wybuchła w Polsce parę lat później. Zdawał sobie sprawę z tego, czym dysponuje. Widziałem go dwa dni przed śmiercią, miałem następnego dnia jechać do Warszawy. Był nieprawdopodobnie smutny. Powiedział: „pogadamy jak wrócisz, mam coś, co jest bombą” – wspominał Jacek Pawłowicz, historyk IPN, dawny działacz Federacji Młodzieży Walczącej w Płocku i przyjaciel Stolarskiego podczas sesji w ratuszu, poświęconej Darkowi Stolarskiemu i młodzieży niepokornej.
Odnosząc się do niewyjaśnionych do tej pory okoliczności śmierci kolegi i założyciela FMW oraz oficjalnej przyczyny jego zgonu wskazał na absurd: - Okazało się, że ten sportowiec, maratończyk, przewodnik tatrzański, ratownik wodny, chłopak zdrowy, silny, wysportowany … dostał zawału serca.
Z wersją „oficjalną” nie mogą pogodzić się także najbliżsi Dariusza Stolarskiego. Specjalny gość sesji – Piotr Stolarski, ojciec, przypomniał, że badania sekcji były wykonane dopiero dwa dni później, a ich wynik był dla nich szokiem, bo syn był człowiekiem zdrowym i wysportowanym. – Pisałem do prokuratury, że ta śmierć była komuś potrzebna, bo był przeciwnikiem, wrogiem tej „Polski niepolskiej” – mówił.
am