Dzięki pasjonatom ojczystej historii wciąż pamiętamy o bitwie pod Sarnową Górą, w której zginęło prawie tysiąc żołnierzy Wojska Polskiego, którzy zagrodzili bolszewikom drogę do Warszawy.
Przez pięć dni – od 15 do 19 sierpnia 1920 r. polscy żołnierze z Grupy Operacyjnej składającej się z 42. i 145. pułków piechoty, z 18. Dywizji Piechoty, artylerzyści czterech baterii z 18. Pułku Artylerii Polowej oraz ułani z 8. Brygady Jazdy zawzięcie i krwawo stawili skuteczny opór Armii Czerwonej.
Sierpniowe popołudnie, mazowiecka wieś, chłopi krzątają się w obejściach. Można by rzec: sielanka. I tylko niepokoją dobiegające gdzieś z daleka karabinowe i armatnie strzały. Cisza przed burzą.
Tak mogło to wyglądać w drugiej połowie sierpnia 1920 r. zanim na polach Sarnowej Góry k. Ciechanowa polscy żołnierze z 18. Dywizji Piechoty starli się w krwawym boju z bolszewikami. I tak wyglądał początek tegorocznej, drugiej już rekonstrukcji tej uwiecznionej stosowną inskrypcją na warszawskim Grobie Nieznanego Żołnierza bitwy.
Uroczystości rozpoczęło złożenie kwiatów przed pomnikiem żołnierzy, przed którym wartę honorową zaciągnęli członkowie ciechanowskiego oddziału Związku Piłsudczyków. Potem została odprawiona polowa Msza św. w asyście m.in. kompanii honorowej z 2. Ośrodka Radioelektronicznego z Przasnysza.
Tak jak przed rokiem na pole bitwy przyjechał (oryginalnym, 99-letnim fordem T) gen. ”Władysław Sikorski” – w cywilu Sławomir Jodełka z Grupy Historycznej Dawny Garnizon Twierdza Modlin. Warto dodać, że w rolę kierowcy wcielił się właściciel sędziwego, ale wciąż sprawnego auta, Andrzej Szwejkowski, prezes ciechanowskiego Banku Spółdzielczego. Generał zagrzewał żołnierzy do boju, chwalił po walce, najdzielniejszego udekorował Krzyżem Virtuti Militari.
Były efektowne wybuchy (w wyniku jednej z eksplozji bardzo widowiskowo spłonęła drewniana ”chata”), wóz pancerny i czołg renault po stronie polskiej. Początkowo górę brali Sowieci, ale polski kontratak okazał się skuteczny i ci z wrogów, którzy nie zginęli bądź nie uciekli – pomaszerowali do niewoli.
A na zakończenie wszyscy rekonstruktorzy (m.in. z Ciechanowa, Przasnysza – tu jednym z bolszewików był wójt gminy Czernice Borowe Wojciech Brzeziński – Iłży, Mszczonowa, Lubartowa, Mławy, Warszawy) przedefilowali przed gen. Sikorskim.
Marek Szyperski